47-latek wyskoczył z II piętra
Krótko przed 22:00 mieszkanka jednego z bloków przy ulicy Wyzwolenia zadzwoniła do dyżurnego radziejowskiej komendy, wzywając patrol prewencyjny na interwencję domową do awanturującego się męża.
Zanim mundurowi zdołali wejść na II piętro, gdzie mieścił się lokal mieszkalny w którym doszło do nieporozumień między małżonkami, sąsiad mieszkający piętro niżej, wychodząc naprzeciw patrolowi, powiedział policjantom, że najprawdopodobniej sąsiad-sprawca zamieszania, do którego się udawali.... wyskoczył balkonem.
Pospiesznie powrócili za blok, gdzie pod balkonem znaleźli 41-letniego męża zgłaszającej. Był on przytomny, jednak z widocznymi urazami głowy oraz narzekający na silny ból ciała. Do czasu przyjazdu karetki pogotowia, policjanci zajęli się desperatem, udzielając mu pomocy przedmedycznej.
Obecnie znajduje się on w szpitalu w związku z urazami których doznał w czasie niefortunnego upadku z wysokości ponad 6 metrów. Może mówić o niesamowitym szczęściu, że nie zakończył się on tragicznie dla jego zdrowia lub wręcz życia. W chwili podjęcia decyzji o skoku, mężczyzna miał ponad 3 promile alkoholu.
Z ustaleń poczynionych przez stróżów prawa wynika, iż mężczyzna, wiedząc o wezwaniu Policji na interwencję i uniemożliwieniu oddalenia mu się przed przyjazdem radiowozu, drzwiami, co uniemożliwiała mu żona, wówczas 41-latek, podszedł do drzwi balkonowych i po ich otwarciu wyskoczył za barierkę, lądując dwa piętra niżej, na przyblokowym trawniku. Źródło: KPP Radziejów