Początek był najzwyklejszy. W sobotę do Straży Miejskiej zadzwoniła mieszkanka informując, że w okolicy bloku przy ulicy Długiej biega pies bez jakiegokolwiek zabezpieczenia. Zgłaszająca wskazała, z której posesji wybiega. Strażnicy udali się pod wskazany adres w poszukiwaniu opiekuna niezabezpieczonego czworonoga. Ten leżał jednak martwy w korytarzu pod drzwiami własnego mieszkania. Z relacji sąsiada wynika, że wczoraj był tak pijany, że ledwo dotarł do domu. Wezwany na miejsce lekarz stwierdził zgon. Strażnicy sprawę przekazali policji zaś czworonoga odwieźli do schroniska.

(NS)