Szkoda, że Lech Kaczyński nie uznał za stosowne spotkać się z przedstawicielami pracodawców i wysłuchać naszych argumentów. Szkoda, że znalazł czas tylko dla związkowców… Polski nie stać na utrzymywanie armii młodych emerytów. Za tę złą z ekonomicznego punktu widzenia decyzję, zapłacą wszyscy Polacy. Przyjęcie przez parlament ustawy o emeryturach pomostowych poprzedzone zostało rzetelną dyskusją i ekspertyzami wybitnych specjalistów z zakresu medycyny pracy. Ustalono kryteria medyczne, które zdecydowały, jakie grupy pracowników powinny uzyskać prawo do wcześniejszych emerytur. Potężna runda negocjacji, w trakcie których rząd, pracodawcy i związki zawodowe poczyniły liczne uzgodnienia, zakończyła się brakiem porozumienia i rozbieżnościami w stanowiskach uczestników Trójstronnej Komisji do spraw Społeczno Gospodarczych.

KPP poparła rozwiązania wypracowane przez rząd, jako racjonalne i niezbędne w obecnej sytuacji gospodarczej i społecznej Polski. Uznaliśmy, że budując jednolity system zaopatrzenia emerytalnego należy uwzględniać sytuację osób zatrudnionych w szczególnych warunkach lub w szczególnym charakterze. Taką, w której pracownik nie jest w stanie, z obiektywnych powodów, kontynuować zatrudnienia, aż do osiągnięcia pełnego wieku emerytalnego. Niemniej rozwiązanie takie powinno być stosowane wyjątkowo, a możliwość przechodzenia na wcześniejszą emeryturę powinna zostać maksymalnie ograniczona.

W 2007 roku padł „emerytalny rekord”. ZUS przyznał emerytury 215 tysiącom osób!!!. To ponad dwukrotnie więcej niż rok wcześniej i najwięcej od początku lat 90. W tym roku może na emerytury przejść nawet 300 tys. osób. W latach 2009-2013 na wypłaty tych świadczeń zabraknie... 157,6 mld zł. To konsekwencje prezydenckiego weta, nie jedyne, bowiem przy braku pieniędzy na dopłaty do emerytur, stracić mogą nawet zwykli emeryci. Trzeba bowiem będzie – ratując budżet – „ciąć” emerytury. W ubiegłym roku Polki przechodząc na emeryturę miały przeciętnie 55,8 lat. To najniższy wiek od 1998 r. i jeden z najniższych w UE. Mężczyźni nie są od nich gorsi. Przeciętny wiek ich przejścia na emeryturę to w 2007 roku - 59,7 lat. Tymczasem żyjemy coraz dłużej i dłużej korzystamy ze świadczeń emerytalnych. To znaczy, że środków zgromadzonych na naszych kontach emerytalnych nie wystarczy na sfinansowanie emerytur. Trzeba będzie znaleźć je ustanawiając wyższe podatki lub składki na FUS. A to, w konsekwencji, wpłynie negatywnie na gospodarkę i na dochody pracujących.

Według prognozy GUS liczba osób w wieku poprodukcyjnym wzrośnie w latach 2008-2013 z 6,2 mln do 7 mln. Za pięć lat będą one stanowić 18,6% ogółu społeczeństwa (obecnie 16,3%). Fundusz Ubezpieczeń Społecznych prognozuje, że do roku 2013 w budżecie może na emerytury zabraknąć niemal 160 mld zł. Same wcześniejsze emerytury kosztują rocznie 20 mld zł, Szacuje się, że przedłużenie funkcjonowania systemu tzw. pomostówek wg „starych zasad” o rok będzie kosztować: w latach 2009-2010, 1mld 600mln zł w 2011 roku, 1 mld 400mln zł w 2012. ok. 800 mln zł. To ogromne pieniądze, których w Polsce, po prostu nie ma!!.

Państwo, w którym pracuje zaledwie połowa osób w wieku produkcyjnym i jedynie, 25% w wieku 55-64 lata, nie może się szybko rozwijać i bogacić. Za tak niską stopę zatrudnienia odpowiada przede wszystkim możliwość korzystania z emerytur w obniżonym wieku, prowadząca do wyjątkowo wczesnej w naszym kraju dezaktywizacji zawodowej. Tymczasem w Państwach całej Unii - w tej kategorii wiekowej - pracuje średnio 45,3 %, w Anglii 58 %, a w Szwecji aż 70 %. Polska w niewielkim stopniu wykorzystuje na rynku pracy pracowników po „pięćdziesiątce”. W rezultacie mamy jeden z najniższych wskaźników aktywności zawodowej osób po 55 roku życia; pracuje tylko 23,3 proc, populacji mężczyzn i 9,9 proc – kobiet. Ich wcześniejsze przechodzenie w stan spoczynku powoduje bezpowrotną utratę najbardziej doświadczonej kadry zawodowej w gospodarce, w tym w zawodach deficytowych, Oznacza to niedobory na rynku pracy, ale również zwiększa wydatki państwa na kształcenie nowych kadr oraz na utrzymanie tej armii młodych emerytów. Dalsze kontynuowanie tego trendu będzie ogromnym zagrożeniem dla systemu zabezpieczenia społecznego w Polsce.

Prezydenckie weto rodzi liczne, negatywne następstwa dla samych emerytów i całej gospodarki. Jesteśmy przeciwni przedłużaniu funkcjonowania starego systemu emerytalnego, w którym wysokość emerytury w nieznacznym stopniu zależy od wkładu do systemu i który przynosi korzyści uprzywilejowanym grupom społecznym, kosztem pozostałych. Teraz wszystko w rękach posłów. Od zdolności koalicji do pozyskania głosów części posłów opozycji, potrzebnych do odrzucenia prezydenckiego weta, zależeć będzie los finansów publicznych i przyszłość gospodarki.

* * *
Konfederacja Pracodawców Polskich jest największą i najstarszą organizacją pracodawców w Polsce. Powstała w listopadzie 1989 roku. Reprezentuje ponad 6000 firm, zatrudniających przeszło 2 miliony pracowników. 82 procent z nich to firmy prywatne. Konfederacja jest uznanym partnerem społecznym w Polsce i w Europie. Prezydentem KPP jest Andrzej Malinowski, który jest także I wiceprezydentem Europejskiej Organizacji Pracodawców Przedsiębiorstw Publicznych CEEP.