Anwil - co dalej?
W polskiej branży chemicznej głowa jest zbyteczna, wystarczą mocne plecy. Pod panowaniem ludzi ministra Grada, którzy rządzą branżą chemiczną, to powiedzenie staje się coraz bardziej prawdziwe.
Egzotyczne konsorcjum, bez kapitału, złożone z Ciechu (zadłużenie ok. 1,5mld), oraz zakładów azotowych w Tarnowie i Kędzierzynie ma kupić Anwil, najlepszą w Polsce spółkę wielkiej syntezy chemicznej, która co roku zarabia na czysto ok. 200mln zł. Jeśli dojdzie do skandalicznej transakcji, związkowcy zapewniają, że mają przygotowany plan protestacyjny i bez walki zakładu nie oddadzą.
Przez lata mówiono nam, że konieczne są wyrzeczenia, że musimy osiągnąć poziom produktywności na zatrudnionego taki sam jak na Zachodzie. Osiągnęliśmy, jako jedyni w polskim przemyśle chemicznym a teraz mają nas przejąć firmy, które nie przeszły nawet restrukturyzacji? – pyta Krzysztof Och.
Nieuchronnie zbliża się czas konfrontacji …a oto największy regionalny konkurent włocławskiego Anwilu, węgierski BorsodChem ujawnia ustami swojego szefa Wolfganga Buchele, iż jest gotów sprzedać swój biznes PVC i skupić się wyłącznie na biznesie poliuretanowym.To powinna być znakomita informacja dla nowego szefa Anwilu Macieja Trojnarskiego. Oto, bowiem, jeśli poszukiwał on prawdziwego wyzwania w swojej karierze zawodowej, to takie właśnie zapukało do jego drzwi, otwierając nowe możliwości dla spółki.
Na tle ogólnej mizerii tworzywowej, perspektywy dla europejskich producentów PVC są przyzwoite w horyzoncie kilku, kilkunastu następnych lat. Zdolności produkcyjne PVC Anwilu, po zakupie i skonsolidowaniu czeskiej Spolany, wynoszą obecnie ok. 450.000 ton rocznie. To już europejska ekstraklasa, ale jeszcze nie superliga. Anwil ma wszelkie przymioty, aby rozwinąć zagraniczną ekspansję: odpowiedni poziom kadry, dobrą organizację produkcji, zaplecze surowcowe, dużo wolnych środków finansowych, którymi finansuje w istocie działalność swojego akcjonariusza, PKN Orlen, poprzez nabywanie kolejnych emisji obligacji.
Teraz jest najlepszy czas na kupowanie firm chemicznych. Być może w perspektywie wielu lat nie będzie już tak tanio. Zdolności produkcyjne PVC Borsodchemu to 330.000 ton rocznie, rumuński Oltchim, który może produkować minimum 300.000 ton rocznie, oraz Novacke Chemickie Zavody z zdolnościami produkcyjnymi 75.000 ton rocznie, czekają na nowych właścicieli. Reasumując, do wzięcia jest potencjał produkcji PVC rzędu minimum 700.000 ton rocznie. W połączeniu z obecnymi 450.000 ton rocznie grupy Anwil/Spolana daje to sporo ponad milion ton rocznie produkcji PVC, a to już jest światowa superliga.
Nie bójmy się myśleć w kategoriach ekspansji gospodarczej i politycznej. Może do strategów ministerstwa i koncernu naftowego dotrze w końcu fakt, że na całym świecie jest teraz mnóstwo firm chemicznych do przejęcia, co stwarza doskonałe okazje na tanie zakupy. Zapewne lepiej, aby rentowna spółka, doskonale radząca sobie na rynku była „przejmującym” inne firmy z branży, niż weszła w skład nierentownej grupy z potężnym zadłużeniem i mglistymi planami na przyszłość. Źródło: opracowanie na podstawie PLASTICS ONLINE http://www.eplastics.pl/