Meszki nadlatują
Powracające jak bumerang meszki od kilku dni uprzykrzają życie mieszkańcom Włocławka. Owady są szczególnie dokuczliwe przy bezwietrznej i słonecznej pogodzie.
Meszki pojawiają się w naszej okolicy w dużych ilościach z uwagi na dogodne warunki dla rozwoju. Lęgną się głównie w okolicach jezior i rzek - w dużych ilościach na Wiśle poniżej zapory. W innych miastach nadwiślańskich ich liczebność jest, co najmniej 2-3 krotnie mniejsza.
- Dziś jest chyba drugi dzień kiedy zauważyłem meszki. Jak na razie nie są bardzo uciążliwe, ale już zaczynają kąsać. Mam nadzieję, że w tym roku nasze miasto jest lepiej przygotowane do walki niż w poprzednim. Wiadomo, że nie da się ich uniknąć spacerując przy Wiśle, ale w centrum powinny być ich znikome ilości - powiedział spacerujący włocławianin.
Od kilku lat na przełomie maja i czerwca na ustach włocławian pojawiają się pytania: Czy w tym roku uda się zwalczyć meszki? Czy będzie można spokojnie wyjść z domu na spacer?
Ukąszenia owadów pozostawiają zazwyczaj maleńkie ślady ukłuć na skórze, które przez pewien czas są bolesne lub swędzące. Większość z nich powoduje jedynie podrażnienie, chociaż niektóre mogą wymagać pomocy medycznej.
Jak co roku meszki i komary będą zwalczane trzema metodami: agrolotniczą, naziemną i nawodną. Pierwsza metoda będzie polegała na trzech zabiegach opryskowych każdorazowo po 2 godziny lotu przy zrzucie 400 l roztworu nad brzegami Wisły, w Michelinie, w parku im. H. Sienkiewicza oraz na Cmentarzu Komunalnym. Metoda naziemna obejmować będzie obszar 42 ha. Opryskiwane będą park im. H. Sienkiewicza, Bulwary, tereny przybrzeżne Zawiśla poniżej mostu stalowego, przystanki komunikacji miejskiej, a także tereny, które zostaną wybrane na bieżąco w oparciu o wyniki monitoringu. Opryskane zostaną także jezioro Grzywno, drobne zbiorniki wodne po obu stronach ul. Falbanki, nad rzeką Zgłowiączką - na południe od mostu kolejowego oraz zbiorniki wodne pomiędzy rzeką Lubieńką a ul. Zachodnią.