SLD oburzone zachowaniem
Jarosława Kaczyńskiego
Sojusz Lewicy Demokratycznej na zwołanej konferencji nie ukrywał swojego niezadowolenia z wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, który zarzucił Andrzejowi Pałuckiemu nieodpowiednie zarządzanie miastem.
Włocławskie SLD bardzo szybko zareagowało na insynuacje Jarosława Kaczyńskiego, który swoją wypowiedzią uderzył w prezydenta Andrzeja Pałuckiego. Prezes PiS mówił o wątpliwościach, podejrzeniach i o złych stykach na linii polityki i biznesu we Włocławku.
Według Krzysztofa Kukuckiego "Prawo i Sprawiedliwość się kończy". Potwierdzeniem na te słowa są coraz to częściej opisywane w mediach "przygody" członków PiSu, czy też zarzuty prokuratorskie radego z tej partii. - Jarosław Kaczyński powiedział, że w centrum Włocławka powstanie centrum rozrywki, supermarket - jest to najlepszy obraz tego, że poseł Kaczyński nie wiedział o czym mówi. Opinia publiczna przywykła do tego, że poseł Kaczyński nie wie co mówi. Dla PiSu nie tyle są ważne sprawy mieszkańców, a show polityczne dla którego przyjeżdża się, pokazuje się eurodeputowanego "spadochroniarza" z Wrocławia, który już nie będzie walczył o sprawy swojego miasta, tylko nagle zajmie się problemami Kujawsko-Pomorskiego.
Jak twierdzi Krzysztof Kukucki, gdy nadeszła kampania do parlamentu to Prawo i Sprawiedliwość przypomniało sobie nagle o Włocławku. Niewykluczone, że prezydent Andrzej Pałucki w porozumieniu z prawnikami pozwie do sądu Jarosława Kaczyńskiego za jego wypowiedź. Według SLD takie insynuacje szkodzą nie tylko prezydentowi ale także Włocławkowi.