Młodzież przeciwko konfliktom
Włocławska młodzież postanowiła interweniować w sprawach miasta. Mają dość politycznych spięć i wiedzą, że taka sytuacja nie prowadzi do niczego dobrego, a miasto przez polityczne przepychanki rozwija się znacznie wolniej.
13 lipca na spotkaniu przedstawicieli organizacji młodzieżowych działających we Włocławku - Stowarzyszenia Koliber, Stowarzyszenia Projekt: Polska, Forum Młodych oranżada.org i Młodego Włocławka, które zostało zwołane w odpowiedzi na sytuację panującą w naszym mieście, związaną z eskalacją konfliktów na linii władze miasta - PiS, przygotowano list otwarty do włocławskich parlamentarzystów.
W liście czytamy:
Apelujemy do wszystkich włocławskich parlamentarzystów o zajęcie stanowiska w sprawach dotyczących rozwoju naszego miasta. Przypominamy, ze zabiegając o głosy włocławian niejednokrotnie przyrzekaliście, ze chcecie nas reprezentować i słuchać naszego zdania. Przypominamy, Ze wyborca to nic cecha przypisana do człowieka tylko na okres kampanii wyborczej. Wyborca to ktoś, kto ma w każdej chwili niezbywalne prawo żądać od Was realizacji obietnic. Dziś jest właśnie taki czas! Nikt nie mówił, że będzie lekko. Bycie parlamentarzystą zobowiązuje.
Korelacje i współżycie społeczne polega na tym, że obecnie rządzący swoje działania kierują tak, by następne pokolenia „miały lepiej”. W tym przypadku, plany rozwoju Włocławka, nakierowane na przyszłość, dotyczą takie, a może przede wszystkim nas — ludzi młodych. Dlatego wierząc, że włocławscy parlamentarzyści pracują, by nam wszystkim żyło się lepiej, kierujemy swój apel o jednoznaczne zajęcie stanowiska w sprawach wywołujących ostatnio tak wiele kontrowersji. Chcemy prostych i czytelnych reakcji. Nie socjotechnicznych wybiegów, z których tak naprawdę nic nie wynika. Po prostu, nic można być trochę w ciąży.
My, reprezentanci organizacji młodzieżowych działających we Włocławku, chcemy żyć i rozwijać się w nowoczesnym, estetycznym i otwartym mieście. Mieście, w którym wreszcie zacznie liczyć się człowiek, a nie polityczne przepychanki, „kolesiostwo” i to, kto komu mocniej dokopie. Chcemy nowoczesnego i reprezentacyjnego centrum z dobrymi rozwiązaniami komunikacyjnymi; chcemy odrestaurowanej starówki, otwarcia na kulturę i turystykę; chcemy dialogu władzy z mieszkańcami, wyrażanego w konsultacjach społecznych; chcemy autorytetów, którym można ufać. Bycie posłem czy senatorem kiedyś znaczyło autorytet. Dziś bardziej kojarzy się z nagrywanymi rozmowami, pijanymi kierowcami z immunitetami czy prywatnymi interesami, w których zwykły człowiek w ogóle się nie liczy.
Szanowni włocławscy parlamentarzyści, pokażcie, ze jesteście ludźmi wielkiej klasy, którzy wywiązują się ze składanych obietnic i jesteście zawsze blisko mieszkańców, którzy są Waszymi wyborcami.
Prosimy Was o przyjęcie roli mediatorów, którzy szukają kompromisu i prowadzą rozmowy ze wszystkimi stronami tak, byśmy jako ludzie młodzi nic byli świadkami ciągłych awantur o przysłowiowy „burtnik”. Plac Wolności to nie własność kilkunastu kupców. To głównie miejsce naszego miasta i to wszyscy mieszkańcy Włocławka powinni mieć możliwość wypowiedzieć się na temat przyszłości swojego miasta.
Zapraszamy wszystkich włocławskich parlamentarzystów do wzięcia udziału w debacie na temat przyszłości Włocławka, oczekując jasnych publicznych wypowiedzi.