Anwil rozpoczął od mocnego uderzenia raz za razem kosz gości dziurawili Tuljković, Dunn, Szubarga, a akcją 2+1 popisał się Winkelman. Po pierwszych 3 minutach gospodarze prowadzili 9:0, a dopiero w czwartej minucie niemoc strzelecką gości przełamał Chappel, jednak włocławianie nie odpuszczali. Zza łuku trafił Tulijković, a z pół dystansu skuteczni byli Pluta i Dunn. Znicz próbował odpowiadać rzutami Keddrica Mays’a, ale były to tylko nieskuteczne próby. Pierwsza część spotkania zakończyła się wynikiem 19-10. Po pierwszej kwarcie Alex Dunn miał na swoim koncie zanotował 10 zbiórek.
Drugie dziesięć minut celnymi rzutami spod kosza rozpoczęli Winkelman i Chappel. W tej części spotkania do głosu doszedł powracający do wysokiej formy Mujo Tuljković. Bośniak trafiał (4/4 za 2 i 1/3 za 3) oraz zebrał z tablic 9 piłek, a przy wsparciu Dru Joyce’a i Kamila Chanasa pozwolił Anwilowi na zbudowanie dużej przewagi. Zawodnicy trenera Szczubiała przebywali tylko na parkiecie, gdyż grą nazwać tego nie można było. Szalone akcje Mays’a w Hali Mistrzów nie dopuszczały do pogromu Znicza. Po pierwszej połowie Anwil prowadził 41:20, a przyczyną takiego stanu rzeczy była dobra ofensywna zawodników trenera Griszczuka.
Nie wiadomo jak trener Szczubiał motywował swoich koszykarzy w czasie przerwy, ale możemy się tylko domyślać, że przez szatnię gości przeszła burza z piorunami. Goście wyszli na parkiet bardzo zmotywowani, a za odrabianie strat odpowiedzialni byli Chappel i Zabłocki. Zespół Anwilu natomiast, nie miał pomysłu na rozgrywanie akcji. Z nieznanych przyczyn nie grał Szubarga, który na parkiecie spędził jedynie 11 minut. Dzięki znakomitej postawie Chappela (który na parkiecie robił co chciał) i fatalnym stratom Anwilu, zawodnicy z Jarosławia szybko zniwelowali stratę z pierwszej połowy. Trzecią kwartę Anwil Włocławek przegrał druzgocąco 14:28, a na tablicy z ponad dwudziestopunktowej przewagi pozostało siedem „oczek” - 55:48.
Wobec takiego stanu rzeczy, wynik spotkania był sprawą jak najbardziej otwartą. Ostatnia cześć meczu rozpoczęła się od wymiany ciosów, ale po celnych rzutach Andrzeja Pluty i Dru Joyce’a, trener Szczubiał zmuszony był poprosić o przerwę na żądanie. Po przerwie trafiali Chappel i Sarzało, a po akcji 2+1 tego pierwszego Anwil prowadził jedynie 71:66, a do końca spotkania pozostały jedynie 24 sekundy. W końcowych sekundach goście agresywnie kryli na całym boisku i faulowali zawodników Anwilu. Na 4 sekundy przed końcem spotkania na linii rzutów wolnych stanął Kamil Chanas i to właśnie jego celny rzut zagwarantował zwycięstwo gospodarzom 72:68.
Anwil Włocławek - Znicz Jarosław 72:68 (19:10, 22:10, 14:28, 17:20)Anwil: Joyce 16, Tuljković 12, Chanas 11, Winkelman 9, Pluta 8, Szubarga 5, Dunn 4, Sullivan 4, Wołoszyn 3.
Znicz: Mays 24, Chappel 22, Zabłocki 11, Sarzało 7, Wyka 2, Moralewicz 2, Witos 0, Urban 0, Diduszko 0.
Pomeczowa wypowiedź trenerów Źródło: Rafał Algierowicz