Od dobrej zbiórki spotkanie rozpoczął Marcin Sroka. W Anwilu Włocławek punkty zdobywał Marcus Ginyard. Początek spotkania nie był dobry w wykonaniu graczy podkoszowych, którzy mieli problemy ze zbiórkami na tablicach. Po celnych rzutach zza linii 6,75cm Hodge i Jovanovića był remis 7:7. W drużynie Anwilu bardzo dobre zawody rozgrywał Ginyard, który kończył prawie każdą akcję Anwilu. Po dwóch stratach Hajrića, dwum udanym akcjom Stevića (5pkt.) i celnej „trójce” Łukasza Koszarka, zielonogórzanie prowadzili 9:17. Końcówkę pierwszej kwarty włocławianie rozgrywali mądrze i skutecznie, tym samym niwelując powoli przewagę gości. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 18:25.
Druga kwarta to pogoń drużyny Anwilu Włocławek. Bardzo dobrze spisywał się Krzysztof Szubarga i Marcus Ginyard. Po bloku Weedena na Koszarku i kontrataku po którym punkty zdobył Boykina włocławianie wyrównali wynik spotkania po 32:32. W kolejnej kontrze punkty zdobył Ginyard, trzy punkty dorzucił Weeden i włocławianie prowadzili 39:36. W drugiej połowie kwarty żadna z drużyn nie mogła uzyskać większej przewagi. Praktycznie prowadzenie zmieniało się z akcji na akcję. Po 20min gry Zastal Stelmet Ziolona Góra prowadzi 43:44.
Trzecią odsłonę rozpoczął mający na swoim koncie 12pkt. po 20min gry Marcus Ginyard. W drużynie gości bardzo dobrze od początku kwarty grał Łukasz Koszarek, który był jedynym graczem Stelmetu. Po 5min gry włocławianie prowadzili 54:53. Trzecia kwarta przebiegała w bardzo podobnym stylu, jak druga. Prowadzenie w Hali Mistrzów zmieniało się z akcji na akcję. Bolączka Anwilu były niewątpliwie rzuty wolne. Na 11 prób włocławianie wykorzystali pięć (45,5%), przy piętnastu gości, którzy trafiali ze 100% skutecznością. Od 6min trzeciej kwarty włocławianie podkręcili tempo gry, dobrze broniąc i szybko kończąc akcje po drugiej stronie boiska. Na 2.30min do końca kwarty „Rottweillery” prowadziły 63:57. Zielonogórzanie widząc, że Anwil jest na fali postanowili kryć na całym boisku drużynę Anwilu. Ostatnie punkty w kwarcie z rzutu zza linii 6,75cm zdobył Krzysztof Szubarga i ustalił wynik spotkania 70:59 po trzech kwartach.
W ostatnią część spotkania dobrze weszli goście. Dwa punkty zdobył Hodge, celną „trójkę” dorzucił Seweryn i prowadzenie Anwilu zmalało do siedmiu „oczek” (72:65). Włocławską publiczność do głośnego dopingu poderwał Marcus Ginyard, który otrzymał podanie od Frasunkiewicza i popisał się ładnym wsadem. Przy stanie 80:69 celne trzy punkty rzucił Łukasz Seweryn, które przywróciły wiarę w zwycięstwo Stelmetowi. Kolejna celnie zakończona akcja gości nie zrobiła wrażenia na Anwilu, który mając przewagę 10pkt. kontrolował przebieg gry. Zielonogórzanie postawili wszystko na jedną kartę i zaczęli bardzo agresywnie bronić, zmuszając włocławian do popełnienia błędów.. Na 2min do zakończenia spotkania wymusili dwa błędy, po których zdobyli 4pkt. i prowadzenie Anwilu zmalało do 6pkt. (84:78). Na 1min do zakończenia spotkania trzy punkty zdobył Łukasz Seweryn, szybki przechwyt Stelmetu i spod kosza akcję zakończył Stević. W niespełna 3min gry z 10pkt. przewagi Anwilowi Włocławek został 1pkt. Widząc, codzieje się na boisku trener Milija Bogicević poprosił o czas. Po wznowieniu gry ponownie przechwyt gości i faul Hajrića na Hogde. Rozgrywający Stelmetu wykorzystał jeden rzut wolny, czym doprowadził do remisu 84:84. W akcji Anwilu faulowany został Boykin, który stanął na linii rzutów wolnych, wykorzystując jeden rzut (85:84). Na 25 sekund do końca spotkania piłkę do gry wprowadzali zielonogórzanie. Akcję Stelmetu przerwali włocławianie i goście dogrywali 10sekund. Piłka trafiła do Hodge’a, ten minął Krzysztofa Szubargę i wchodząc pod kosz pomylił się, nie zdobywając najważniejszych punktów w spotkaniu. Na dwie sekundy przed końcem spotkania Anwil Włocławek prowadził 85:84 i wznawiał grę z połowy boiska. Na 1,4 sekundy do końca kwarty na linii rzutów wolnych stanął Krzysztof Szubarga i dwukrotnie się pomylił. Rzut rozpaczy spod własnego kosza oddał Łukasz Koszarek, jednak piłka nie trafiła do kosza. Po bardzo nerwowej końcówce Anwil Włocławek wygrał 85:84 z Stelmetem Zielona Góra.
Anwil Włocławek - Stelmet Zielona Góra 85:84 (18:25, 25:19, 27:15, 15:25)
Anwil: Hajric 20, Ginyard 20, Szubarga 16, Boykin 9, Frasunkiewicz 7, Weeden 6, Jovanovic 5, Sokołowski 2, Bartosz 0
Stelmet: Hodge 22, Stevic 18, Koszarek 12, Borovnjak 10, Seweryn 10, Hosley 6, Chanas 4, Sroka 2, Białek 0
Na gorąco spotkanie skomentowali Krystian Łuczak, radny sejmiku i Jacek Wojciechowski, zastępca prezydenta miasta.
Podczas konferencji prasowej, najpierw spotkanie podsumowali goście. Trener drużyny Zastal Stelmet Zielona Góra stwierdził, że kwarty układały się zmiennie dla zespołów. - Mieliśmy zawodników, którzy nie podeszli na 100% do spotkania. Będę to analizował. Zawiodła trzecia kwarta, w której popełniliśmy błędy. Anwil zbudował przewagę, a my doszliśmy do ej kwarcie. W końcówce mieliśmy rzut na zwycięstwo, ale Walter Hodge, który rzuca 99/100 takich akcji, nie wykorzystał tego. Ale nie załamujemy się, tylko gramy dalej - mówił Mihailo Uvalin. Łukasz Seweryn z pokorą stwierdził, że przegrana jednym punktem bardzo boli.
Trener Anwilu powiedział, że takim meczem zespół "troszeczkę odwdzięczył się za nieudane spotkanie z Asseco. - Walczyliśmy od pierwszej do ostatniej minuty i zasłużyliśmy na wygraną- powiedział MilijaBogicević. A jego opinię potwierdził "Szubi", który nie krył głowy w skulonych ramionach, jak podczas poprzedniego meczu.