Spotkanie rozpoczęło się celnej akcji 2+1 Marcusa Ginyarda i „trójki” Boykina. Od samego początku w drużynie Anwilu było widać duże zaangażowanie szczególnie w grze obronnej. Po nieudanych akcjach Prokomu, celny rzut zza linii 6,75cm Krzysztof Szubarga, z kontrataku dwa punkty dorzucił Sokołowski i włocławianie prowadzili 11:0. Wściekły przebiegiem akcji trener Adamek poprosił o czas. Niestety dla jego drużyny, przerwa nic nie dała. Dwie celne akcje zakończyli kolejno Boykin i Ginyard. Po 5min gry Anwil Włocławek prowadził 15:0. Pierwsze punkty dla gdynian z rzutu osobistego zdobył Piotr Szczotka. „Rottweillery” głośno wspierani przez włocławską publiczność grali jak w transie. Budowali przemyślane akcje, dobrze grali w obronie – widać było, że od początku gracze w białych koszulach tworzą zgrany kolektyw. Na 3min do końca kwarty włocławianie prowadzili 20:3. W końcówce kwarty rzutami zza linii 6,75cm popisali się Krzysztof Szubarga i Tony Weeden i po 10min gry Anwil prowadził 26:8.

W drugiej kwarcie pierwsze punkty po niespełna dwóch minutach gry zdobył Śnieg po podaniu Mahalbasića. Włocławianie pod wodzą rozgrywającego Eitutavićiusa przez trzy minuty gry nie zdobyli punktów. Dla Prokomu celny rzut wolny zodbył Ponitka i z lay-upu Piotr Szczotka. Po słabej grze Anwilu od początku drugiej kwarty trener Milija Bogicević asygnował powrotnie do gry Szubargę i Ginyarda. Druga kwarta nie była już tak dobra w wykonaniu Anwilu. Włocławianie przez 7min gry zdobyli 4pkt. przy 11pkt. gości (30:19). Z trudnej pozycji i pomimo asysty Roszyka trzy punkty zdobył Krzysztof Szubarga i włocławianie poprawili niedobry dla siebie bilans punktowy. Ostatnia minuta wyglądał tak jak pierwsza kwarta. Trzecią trójkę trafił Szubarga, dwa punkty dorzucił Ginyard. W ostatniej akcji Krzysztof Szubarga czwarty raz trafił zza linii 6,75cm i z pozostawioną ręką u góry pokazał, że dzisiaj Anwil jest mocny. (40:22).

Trzecią odsłonę od rzutu Roszyka rozpoczęli goście. Po faulu technicznym Jovanovića na Zamojskim koszykarze Prokomu zdobyli 4punkty. Dwa punkty zdobył Robert Witka i po 3min gry prowadzenie Anwilu Włocławek zmalało do 10pkt. (40:30). Odrabianie strat Prokomu przerwał wsadem Ruben Boykin i „trójką” Ginyard (45:30). Tak szybko jak włocławianie zdobyli 5pkt., tak szybko je stracili. Przy stanie 47:37 dwa punkty zdobył Rashid Mahalbasić i dwa rzuty osobiste trafił Mateusz Ponikta i z wysokiego prowadzenie Anwilu zostało 6pkt. W akcji Anwilu zablokowany przez Mahalbasića został Eitutavićius. W kontrze Prokomu celną „trójkę” trafił Zamojski i włocławianie prowadzili 47:44. Zdenerwowani przebiegiem gry włocławianie szybko trafili cztery „oczka”. Trzecią kwartę po asyście Szubargi zakończył Marcus Ginyard (53:48)

Czwarta kwarta rozpoczęła się od wyrównanej walki pod obiema tablicami. Drużyny dobrze walczyły w obronie. Po ponad 2min gry podczas akcji Prokomu, włocławianie przechwycili piłkę i spod kosza trafił po dobitce Eitutavićius. 15 sekund później włocławianie zagrali bliźniaczą akcję, którą wykończył Ruben Boykin (57:48). Do zdobyczy punktowej Anwilu, 5kt. Z dwóch udanych akcji dorzucił Marcus Ginyard i na 6.30min do zakończenia spotkania Anwil prowadził 62:48. Bardzo dobre chwile w spotkaniu miał Szubarga, który nie tylko zdobywał punkty, ale walczył jak prawdziwy „Rottweiller”. Po wywalczonej przez Anwil piłce, Krzysztof Szubarga podszedł blisko sektora H1, krzyknął kilka słów i ruchem rąk zachęcił kibiców do mocniejszego dopingu. Na 3min do końca kwarty przy stanie 69:54 dwa punkty po przechwycie Mahalbasića zdobył Krzysztof Roszyk. Gdynianie w końcówce próbowali jeszcze zmniejszyć prowadzenie gospodarzy, sztuka ta im się nie udała. Ostatnie rzuty w spotkaniu trafił zdobywca 25pkt. Krzysztof Szubarga.
Po trzech ćwierćfinałowych spotkaniach Anwil Włocławek prowadzi 2:1 z Asseco Prokomem Gdynia. Czwarte spotkanie pomiędzy tymi drużynami odbędzie się w sobotę w Hali Mistrzów o godzinie 17.00.

Bezpośrednio po meczu spotkanie "na gorąco" skomentował Andrzej Pałucki, który oczekuje, że tak samo zakończy się sobotni pojedynek koszykarzy.
Podczas pomeczowej konferencji najpierw mecz podsumowali goście: Andrzej Adamek i Krzysztof Roszyk.  - Myślę, że zwycięstwo Anwilu było w pełni zasłużone. Naszym główny błędem była organizacja gry - powiedział trener gdynian.
Niewiele więcej miał do powiedzenia Roszyk, który porażki swojego zespołu także upatrywał w stratach.
Trener Anwilu przyszedł na konferencje w towarzystwie najskuteczniejszego zawodnika Rottweilerów Krzysztofa Szubargi. To był trudny dla nas mecz, który bardzo dobrze rozpoczęliśmy, zwłaszcza w obronie. Druga kwarta była wyrównana, ale  trzecia zastanawia, dlaczego przez 5 minut nie mogliśmy zdobyć punktów - mówił Milija Bogicević, który optymistycznie ocenia kolejne, sobotnie spotkanie.
Tak jak "Szubi" zapowiadający, że kolejne spotkanie Anwil rozpocznie z jeszcze większą determinacją i naporem na przeciwnika, a w walce o każdy punkt pomogą im kibice, którzy zapełnią Halę Mistrzów podczas sobotniego spotkania.

Anwil Włocławek - Asseco Prokom Gdynia 71:56 (26:8, 14:14, 13:26, 18:8)

Anwil: Szubarga 25, Ginyard 22, Boykin 9, Weeden 7, Eitutavicius 4, Hajrić 2, Sokołowski 2
Asseco: Mahalbasić 17, Zamojski 13, Roszyk 9, Szczotka 6, Śnieg 6, Ponitka 3, Witka 2