Spotkanie rozpoczęło się od rzutów osobistych Mahalbaslića i Krzysztofa Szubargi. Pierwsze punkty z akcji gospodarze zdobyli po przechwycie i kontrze zakończonej wsadem Ginyarda (3:1). W drużynie gości jak zwykle pewnym punktem był Rashid Mahalbasić, który po 5min gry miał na swoim koncie 5pkt. (cały dorobek punktowy gdynian). Przy remisie 5:5, trzy punkty zdobył Krzysztof Szubarga. Goście po dobrej akcji 2+1 Roberta Witki doprowadzili do remisu w spotkaniu. Przy remisie 10:10 celny rzut zza linii oddał Frasunkiewicz. Po drugiej stronie boiska rzut Frasunkiewicza skopiował Przemysław Zamojski. Ostatnie punkty w kwarcie zdobył Mahalbasić (7pkt.). Pierwsza kwarta to wyrównana gra obu drużyn, która zapowiadała dobre spotkanie (14:15).
W drugą kwartę trochę lepiej weszli koszykarze Anwilu Włocławek, którzy w 3min zdobyli 7pkt. Widząc dobrą passe włocławian trener Prokomu Gdynia, Andrzej Adamek poprosił o przerwę. Przerwa nic nie dała gdynianom. Błąd w rozegraniu popełnił Ponikta, a kontratak Weeden faulem niesportowym przerwał Roszyk. Dwa celne rzuty wolne Weedena i akcja zakończona rzutem Eitutavićiusa dały sześciopunktowe prowadzenie drużynie Anwilu (25:19). Przez 5min gry gdynianie nie mogli odczarować włocławskiego kosza. Ich skuteczność była bardzo słaba. Celny wolny Jovanovića, punkty Frasunkiewicza i celna trójka Boykina, dawały Anwilowi bezpieczną przewagę przed trzecią kwartą, która jest przekleństwem włocławskiej drużyny (32:19). Niemoc przełamał lider Prokomu Rashid Mahalbasić. Dwie trójki dla Anwilu zdobył Jovanović i Ginyard. Wynik po dwóch kwartach gry, podwyższyć chciał Krzysztof Szubarga, który równo z syreną końcową oddał rzut z 9 metrów. Niestety tym razem sztuka ta się nie udała. Po 20min gry włocławianie prowadzili 38:29.
Trzecią kwartę otworzyli Roszyk i Marcus Ginyard. Punkty dla Anwilu zdobył Szubarga i Anwil prowadził 42:31. Kolejne akcje to wyrównana walka pod tablicami i gra kosz za kosz. Koszykarze obu drużyn podkręcili tempo gry, co skutkowało w szybko rozgrywanych akcjach zakończonych zdobyczą punktową. Włocławianie można powiedzieć kontrolowali przebieg spotkania utrzymując bezpieczną dla siebie przewagę 10pkt (47:36). W kolejnych akcjach goście w walce o piłkę pod bronioną tablicą faulowali zawodników Anwilu Włocławek, którzy na wysokiej skuteczności wykonywali rzuty wolne. Ostatnie punkty po przechwycie Boykina i szybkiej kontrze zdobył Krzysztof Szubarga i ustalił wynik na 53:38.
Ostatnie 10min gry aley-oopem rozpoczął Mateusz Ponitka, punkt z rzutów wolnych dołożył Mahalbasić po faulu Boykina (53:41). Dla „Rottweillerów” celny rzut zza linii 6,75cm, po całkowitym rozrzuceniu obrony Prokomu, trafił Tony Weeden. Akcję 2+1 wykończył Hajrić i gospodarze prowadzili 59:42. Po celnych rzutach wolnych Zamojskiego, drugą trójkę trafił Weeden prowadzenie wzrosło do 18pkt (62:44). Dobre kilka akcji wykonali gracze Prokomu, którzy szybko zdobyli 10pkt. przy dwóch oczkach Anwilu (64:54). Włocławianie chyba zbyt szybko uwierzyli, że mecz już jest wygrany i zaczęli popełniać zbyt dużo błędów, które wykorzystywali gracze Prokomu. Na 1.30min do końca w akcji Prokomu faul popełnił Mahalbasić. Dwa punkty trafił Jovanović i już było wiadomo, że Anwil Włocławek jest w półfinale Tauron Basket Ligi. Koszykarzom Prokomu nie można odmówić woli walki, gdyż mimo braków kadrowych walczyli jak równy z równym. Spotkanie rzutem zza linii 6,75cm przypieczętował Krzysztof Szubarga ustalając wynik meczu 71:56.
Anwil Włocławek - Asseco Prokom Gdynia 71:56 (14:15, 24:14, 15:9, 13:18)Anwil: Szubarga 11, Boykin 10, Hajrić 10, Weeden 10, Jovanović 9, Ginyard 8, Frasunkiewicz 7, Eitutavicius 3, Sokołowski 3
Asseco: Zamojski 16, Mahalbasić 14, Śnieg 8, Witka 8, Ponitka 4, Roszyk 4, Szczotka 2
Tuż po meczu, spotkanie skomentowali poseł Marek Wojtkowski i radny Dariusz Wesołowski.
Co mieli do powiedzenia bohaterowie sobotniego spotkania? Trener Anwilu stwierdził, że był to najtrudniejszy i najważniejszy mecz sezonu. Swoim podopiecznym gratulował zwycięstwa, kibicom dziękował za stworzenie wspaniałej atmosfery, a współpracownikom - za ciężką pracę z koszykarzami, którą było widać na parkiecie. - Drużyna Asseco walczyła do końca, o czym świadczy przebieg spotkania - mówił Milija Bogicević.
Krzysztof Szubarga powiedział, że sobotnie spotkanie zapisze się w historii polskiej koszykówki.
Stało się to, co musiało się stać. Olbrzymie podziękowania dla zawodników, którzy z nami zostali i do końca pokazali charakter. Dziękuję także wiernym kibicom towarzyszącym drużynie podczas wyjazdowych spotkań, byli z nami mimo trudnej sytuacji mówił trener Asseco Andrzej Adamek.Robert Witka pogratulował swojej byłej drużynie.