Spotkanie otworzył Konrad Wysocki zdobywając szybko 5pkt. W drużynie Jeziora Tarnobrzeg wynik utrzymywał Williams. W kolejnych akcjach Anwilu dobrze spisywał się Surmacz z Crosariolem, po których akcjach Anwil prowadził 17:12. Niestety w końcówce pierwszej kwarty trzy akcje skutecznie zakończył Johnson i jezioranie doprowadzili do remisu 17:17.
Drugą kwartę rozpoczął od lay-upa szalejący Johnson i pierwsze prowadzenie gości w spotkaniu, stało się faktem. Kolejne minuty upływały na stratach i niecelnych rzutach po obu stronach parkietu. Marazm rzutowy przerwał Eitutavicius, który "trójką" dał prowadzenie Anwilu 27:24. Po jego rzucie włocławianie zaczeli pokazywać jak potrafią grać, a dzięki zakończonym akcjom Crosariola, Wysockiego i Eitutaviciusa doprowadzili to 7pky prowadzenie 41:34.
Początek trzeciej odsłony nie był tak udany jakby kibice w Hali Mistrzów sobie życzyli. Trio: Młynarski, Miller i Wysocki szybko odrobiło stratę do Anwilu, a w 3min kwarty objęli prowadzenie 44:43. Przez kolejne 5min spotkania walka toczyła się kosz za kosz i żadna z drużyn nie mogła odskoczyć na kilka punktów. W końcówce kwarty po rzucie Voughna, trzem punktom Simona Anwil odskoczył na 6pkt. (56:50) Ostatnie punkty w trzeciej kwarcie dorzucił Eitutavicius i Anwil ponownie przed kolejna kwartą prowadził kilkoma punktami.
Czwarta kwarta zaczęła się bardzo dobrze dla Anwilu. Punkty zdobył Surmacz i Simon, co dało prowadzenie 13 punktów. Po dwóch minutach gry dwukrotnie zza linii 6,75cm trafił Eitutavicius i prowadzenie "Rotweillerów" wzrosło do 17pkt (71:54). Po tych akcjach większość kibiców była już pewna wysokiego zwycięstwa włocławian. Nic mylnego. Szarża Johnsona, tak jak w pierwszej kwarcie szybko doprowadziła do stanu 73:70 dla Anwilu. Nikt z włocławskich koszykarzy nie był w stanie powstrzymać Johnsona. Po tych akcjach było wiadomo, że końcowe trzy minuty nie będą łatwe. Koszykarze Jeziora Tarnobrzeg nie chcieli łatwo sprzedać skóry i walczyli. Na 25 sekund przed końcem spotkania Młynarski trafił za 3pkt i włocławianie prowadzili jednym "oczkiem" 79:78. Akcję Anwilu przerwali goście i Konrad Wysocki stanął na linii rzutów wolnych - wykorzystując jeden rzut (80:78). Ostatnią akcję spotkania mieli tarnobrzeżanie, którzy rzutem zza linii 6,75cm mogli wygrać spotkanie. Na szczęście błąd w rozegraniu popełnił Kozłow. Piłkę przechwycił Simon i popędził co sił na kosz rywali zdobywając dwa punkty i czwarta wygrana z rzędu Anwilu stała się faktem
O komentarz spotkania poprosiliśmy Marka Wojtkowskiego. Prezydent miasta złożył także włocławianom życzenia świąteczne.
Podczas pomeczowej konferencji prasowej trener Jeziora Tarnobrzeg nie krył rozgoryczenia z powodu przegranej i krytykował pracę sędziów.
Szkoleniowiec Anwilu powiedział, że wygrana to także zasługa włocławskich kibiców, którzy zmotywowali zespół do walki o zwycięstwo.
Wiedzieliśmy, że to będzie ciężki mecz z niebezpiecznym zespołem, który potrafi rzucać, ma w składzie zawodników rzucających "trójki" z ponad 50% skutecznością. Wiedzieliśmy, że Jezioro można zatrzymać defensywą. Przewaga lub strata 15 punktów nie oznacza końca meczu i rzeczywiście tak się w tym meczu stało. Drużyna jeszcze raz musiała się skoncentrować na obronie. To kibice podali dużą adrenalinę i pomogli w tym kluczowym momencie powiedział Predrag Krunić.Anwil Włocławek - Jezioro Tarnobrzeg 82:78 (17:17, 24:17, 17:16, 24:28)
Anwil: Simon 16, Eitutavicius 14, Surmacz 14, Wysocki 13, Crosariol 11, Vaughn 8, Hajrić 6
Jezioro: Johnson 25, Młynarski 15, Wysocki 13, Miller 12, Williams 8, Kozłow 5