Horror w Hali Mistrzów. Anwil ograł Rosę

fot. P. Kieplin

Kibice, którzy wypełnili dzisiaj Halę Mistrzów do ostatniego miejsca, byli świadkiem niesamowitego spotkania. Anwil przegrywał już różnicą 19 punktów, jednak po niewiarygodnej końcówce to "Rottweilery" odniosły zwycięstwo.

Wynik otworzył celnym rzutem za dwa punkty były kapitan Anwilu Seid Hajrić. Tomaszek odpowiedział tym samym i tak mniej więcej wyglądała cała pierwsza kwarta. Przeciwnicy zadawali sobie cios za ciosem, żadnej z drużyn nie udało się wypracować znaczącej przewagi, a wynik wciąż oscylował wokół remisu. Rosa co prawda w końcówce tej części gry prowadziła chwilowo różnicą pięciu punktów (19:14), ale nasi cały czas trzymali wynik i nie pozwolili gościom zbytnio rozwinąć skrzydeł. Szybkie akcje Stelmacha i Łączyńskiego pozwoliły zniwelować stratę do jednego "oczka", a Kurt Looby walczył na obu tablicach raz za razem zgarniając ważne piłki. Na 14 sekund przed końcem Zajcew rzucił spod kosza dając swoim trzypunktową przewagę. Do remisu próbował jeszcze równo z syreną doprowadzić Piotrek Stelmach, jednak po jego rzucie piłka nie znalazła drogi do kosza (18:21).

Druga odsłona meczu rozpoczęła się stratą "Rottweilerów". Harris trafił za trzy i rywale ponownie odskoczyli, lecz tylko na moment. Diduszko trafił z faulem i wykorzystał dodatkowy rzut wolny, Łączyński dołożył 2 punkty, a po faulu Sokołowskiego Oguchi osobistymi doprowadził do remisu. Walka toczyła się kosz za kosz do momentu faulu na Sokołowskim. Były gracz Anwilu najpierw trafił osobiste, by po chwili wykorzystać błąd gospodarzy i szybkim rzutem spod kosza wyprowadzić swoją ekipę na pięciopunktowe prowadzenie (33:28). Mimo błyskawicznej odpowiedzi Oguchiego zza linii 6,75m to Rosa przejęła inicjatywę. I to na całej szerokości parkietu. Po skutecznych akcjach Sokołowskiego, Zajcewa i Jeszki goście szybko powiększyli przewagę do dwunastu "oczek". Z włocławian uszło powietrze, w ich szeregach pojawił się chaos, a skuteczność spadła niemal do zera. W fatalnym stylu przegrali tę kwartę różnicą dziesięciu punktów i wiadomo już było, że o zwycięstwo będzie trzeba ciężko powalczyć (35:48).

Po przerwie goście z Radomia nadal nadawali ton grze. Rozbici włocławianie seryjnie popełniali straty, co skrzętnie wykorzystywała Rosa. Po "trójce" Harrisa mieli już 15 punktów przewagi i wcale nie mieli ochoty zwalniać tempa. "Rottweilery" próbowały przełamać złą passę rzutami z dystansu, jednak ani Skibniewski, ani Stelmach nie mogli trafić "trójki". W połowie kwarty David Jelinek postanowił obudzić swoich kolegów. Najpierw zdobył 3 punkty po indywidualnej akcji i faulu Zajcewa, a kilkanaście sekund później zebrał w obronie i po rajdzie przez całe boisko wbił się pod kosz zdobywając kolejne dwa. Spod kosza trafił Stelmach, jednak to była zdecydowanie kwarta reprezentanta Czech. Dawid zdobył kolejnych sześć punktów z rzędu wlewając nadzieję w serca wrzeszczących ile sił kibiców. Strata Anwilu zmalała do ośmiu punktów. Wynik po trzech ćwiartkach ustalił Szymkiewicz, który wykorzystał jeden rzut wolny po faulu Diduszki (54:63).

Ostatnia kwarta przywitała koszykarzy ogłuszającym dopingiem. Chyba nie było osoby na trybunach Hali Mistrzów, która siedziała w miejscu. Oguchi indywidualnie wjechał pod kosz zdobywając dwa punkty. Tym samym odpowiedział Harris i przez kolejne minuty trwała wymiana ciosów. Po pięciu minutach gry włocławianie wzięli się do roboty, a sygnał do ataku dał Looby, który wykorzystał cudowną asystę Skibniewskiego i pięknym alley-opem rozpoczął rajd Anwilu po zwycięstwo (60:68). Nerwy udzieliły się także sędziom, którzy musieli się posiłkować zapisem video przy faulu na Oguchim - ten jednak trafił zaledwie raz na trzy próby. Po kontrze gości i punktach Sokołowskiego Robert Skibniewski odczarował kosz rywali szybką "trójką". Oguchi poprawił za trzy punkty i nasi doszli rywala (68:70). Włocławianie w końcu złapali wiatr w żagle. Dwie i pół minuty przed końcem, regulaminowego czasu gry do remisu doprowadził celnym rzutem za 3 Fiodor Dmitriew. W odwecie spod kosza trafił Hajrić. Po faulach na Skibniewskim i Jelinku Anwil wyszedł na prowadzenie (76:74). Oguchi faulował w obronie Zajcewa, a ten pewnie trafił oba wolne. Remis. Trener Milicić wziął czas. Po wznowieniu za trzy próbował trafić Jelinek, ale zebrał Thomas, który był faulowany. Goście zaczęli z boku, lecz Oguchi zabrał im piłkę i popędził na kosz przeciwnika zdobywając wsadem dwa punkty na 11 sekund przed końcem meczu (78:76). Niestety w ostatniej akcji obrona Anwilu zaspała i tuż przed końcową syreną Jeszke doprowadził do dogrywki (78:78).

Dogrywkę otworzył celną "trójką" Dawid Jelinek. W odpowiedzi punkty zdobył Zajcew. Faulowany został Oguchi, który dwukrotnie trafił z linii rzutów wolnych. Zza linii 6,75m kolejno trafiali Oguchi i Jelinek dzięki czemu prowadzenie Anwilu wzrosło do pięciu punktów. (89:84). Celnym rzutem za trzy zrewanżował się Jeszke i nasi prowadzili dwoma. Wchodzącego pod kosz Harrisa faulował Oguchi. Harris wykorzystał dwa wolne i ponownie był remis. Do końca spotkania pozostały 24 sekundy, a przy piłce byli koszykarze Anwilu Włocławek. Jelinek długo stał w miejscu i kozłował piłkę. Dwie sekundy przed końcem akcji rzucił celnie za trzy punkty dając zwycięstwo "Rottweilerom".

Anwil Włocławek - Rosa Radom 92:89 (18:21, 17:27, 19:15, 24:15, 14:11)
Anwil:
Jelinek 31, Oguchi 25, Diduszko 8, Stelmach 7, Skibniewski 6, Dmitriew 4, Łączyński 4, Looby 4, Tomaszek 2, Kukiełka 1
Rosa: Harris 19, Jeszke 15, Sokołowski 15, Hajrić 13, Zajcew 12, Thomas 8, Szymkiewicz 7

Podczas pomeczowej konferencji Wojciech Kamiński nie krył rozczarowania z wyniku spotkania.

To drugi mecz, gdzie prowadzimy przez większość czasu, a w końcówce tracimy punkty. Mogliśmy w obu spotkaniach wygrać. Dzisiaj w trzeciej kwarcie robiliśmy proste błędy. Gratuluję Anwilowi, a przed nami długi, ciężki sezon i mam nadzieję, że taka historia już się nie powtórzy - mówił trener Rosy.

Daleki od optymizmu był także trener Anwilu, który co prawda cieszył się z wygranej, ale z przebiegu spotkania nie był zadowolony.

Trzeba przyznać, że to było trochę szczęśliwe zwycięstwo nad mocnym przeciwnikiem. Musimy zobaczyć, z czego wynikały problemy w pierwszej połowie, przede wszystkim dlaczego stanęliśmy z naszą obroną, a potem z atakiem. Rosa dziś była lepsza od nas. Przed nami dużo pracy i będziemy wiele robić, żeby na następnych meczach to lepiej wyglądało niż dzisiaj - powiedział Igor Milicić.

Rozpocznij dyskusję!


Znam i akceptuję regulamin portalu

Polityka

Pogrzeb praw kobiet. Protest przed biurem poselskim PiS

Protesty na ulicach polskich miast, to konsekwencje wyroku Trybunału Konstytucyjnego,..

Radni PiS o wnioskach do budżetu miasta na 2021 rok

28 września radni Prawa i Sprawiedliwości zorganizowali konferencję prasową, podczas..

Radni Lewicy apelują do biskupa A. Wiesława Meringa

Dziś pod Pałacem Biskupim radni Lewicy zorganizowali konferencję prasową, podczas..

Prezydent Włocławka:"Dyskutujmy, ale nie obrażajmy się”

Dzisiaj w ratuszu odbyła się konferencja prasowa, podczas której prezydent Włocławka..

Wybory 2020. Wyniki PKW z ponad 99 procent obwodów

W niedzielę 12 lipca odbyła się druga tura wyborów prezydenckich. Największe..

Dziennikarstwo obywatelskie

Drażliwy temat reparacji a opcja berlińska

Nowoczesna i Platforma Obywatelska dość histerycznie oskarża szeregowego posła..

Rewitalizacja Starego Miasta

Stała się ostatnio modna rewitalizacja we Włocławku. Temat niewątpliwie ciekawy...

Koszykówka dla najmłodszych

Poniedziałek, pogoda nie rozpieszcza, pod Halą Mistrzów typowy dla meczowego dnia..

Pomóż Martynce stanąć na nóżki

Martynka ma 4,5 roku, urodziła się z bardzo rzadką wadą genetyczną - zespołem..

Polska moich marzeń cz.6

Nadszedł kres moich marzeń. Kampania wyborcza czyli niecodzienny festiwal obietnic,..

WOLNE MEDIA