Po pierwszej wyrównanej kwarcie, Anwil zaczął powiększać swoją przewagę w ciągu kolejnych 15 minut. Trzecia kwarta - to popis gry gospodarzy, którzy zdobyli 35 punktów, a ich przeciwnicy zaledwie 12. Ostatnia część meczu to ponownie wyrównana gra obu zespołów, ale przewaga Anwilu była już tak duża, że trener sięgnął po rezerwy i na parkiecie pojawili się Kamil Hanke i Adrian Warszawski. Warto także podkreślić, że Rottweilery zanotowały 100% skuteczność w rzutach osobistych (17 oddanych).
Czwartkowym zwycięstwem Anwil pobił historyczny klubowy rekord wygranych na własnym parkiecie, który teraz wynosi 15. zwycięstw z rzędu. W niedzielę włocławianie będą podejmowali Start Lublin. Zdecydowanym faworytem spotkania są gospodarze.
Anwil Włocławek - King Wilki Morskie Szczecin 94:63 (15:14, 25:19, 35:12, 19:18)
Anwil: Jelinek 17, Andjusić 16, Diduszko 11, Chyliński 10, Bristol 10, Stelmach 9, Dmitriew 9, Tomaszk 6, Skibniewski 3, Łączyński 3, Hanke 0, Warszawski 0.
Wilki: Gaines 14, Kikowski 10, Nowakowski 9, Aiken 8, Brown 5, Leończyk 4, Majewski 4, Garbacz 3, Robinson 2, Majcherek 2, Galdikas 2, Nikolić 0.
Tuż po meczu spotkanie skomentowali Marek Wojtkowski i Jacek Kuźniewicz. Prezydent miasta, który jest jedną z osób obstawiającą wyniki w "Loży ekspertów", przewidział wygraną Anwilu, ale jak powiedział, miłą niespodzianką była aż tak znaczna różnica punktów.
Przewaga ogromna, chyba największa w tym sezonie, z czego bardzo się cieszę. Teraz kibicujemy Rosie Radom, żeby wygrała z Polskim Cukrem. A jeśli chodzi o nasz mecz ze startem Lublin, to nie widzę innej możliwości, jak wygrana - stwierdził Marek Wojtkowski.
Prezes MPEC także chwalił przebieg spotkania.
To było fajne widowisko, cieszę się, że tak poprawiła się skuteczność naszych zawodników. Zobaczyliśmy zupełnie inną drużynę niż tę w Toruniu. Zabrakło jedynie tej jedynki na początku wyniku, bo mogliśmy dojść do tej setki. Teraz czekamy na wygraną z Lublinem. Jestem pewien, że tak będzie - z przekonaniem powiedział Jacek Kuźniewicz.
Tradycyjnie po meczu odbyła się konferencja prasowa. Marek Łukomski, trener Wilków gratulował Anwilowi zasłużonej wygranej i mówił o przyczynach porażki swojego zespołu.
Od połowy trzeciej kwarty nie mieliśmy już tu czego szukać, bo przewaga była zbyt duża. w pierwszej połowie staraliśmy się grać na swoim poziomie, ale się nie udało. Anwil wybił nam wszystkie argumenty z ręki. Po raz pierwszy od długiego czasu mieliśmy zbyt dużo strat, aż 23. Z tego wzięły się łatwe punkty Anwilu i ciężko było ich zatrzymać. Tym bardziej, że mają taką publiczność za sobą: dobre momenty gry Anwilu napędzają publiczność, a potem publiczność napędza Anwil. Stąd 15 wygranych z rzędu na własnym parkiecie - powiedział szkoleniowiec szczecinian.
Igor Milicić nie ukrywał satysfakcji z wygranej i realizacji jednego z założeń, czyli obrony.
To kierunek, który obraliśmy przed sezonem i jest to dobry prognostyk na fazę play off. Jest już po meczu, więc mogę powiedzieć, że dzisiejszą wygraną zapisaliśmy się w historii klubu, ale to nie jest koniec. Książka jest wciąż otwarta. Dziś się cieszymy, od jutra mamy wiele rzeczy do zrobienia i kolejny kawałek książki do napisania - stwierdził trener Anwilu.