W odróżnieniu do poprzednich trzech meczów koszykarze Anwilu nie wypracowali sobie w pierwszej i drugiej kwarcie wyraźnej przewagi. Było wręcz odwrotnie, to włocławianie ciągle gonili rywala. Szczecinianie wykorzystywali nienajlepsza grę włocławian w ataku (wiele strat, kilka fauli ofensywnych). Trafiali z czystych pozycji, a gra Kikowskiego (12 pkt,3x3), Schenka (9 pkt, 4 as.) i Harrisa, który ogrywał Parzeńskiego mogła się podobać. Najwyższe prowadzenie Wilki Morskie uzyskały w 18 minucie meczu (32:40). Wśród włocławian z dobrej strony pokazał się Chase Simon i powracający po kontuzji Mateusz Kostrzewski, który skutecznie wykorzystywał przewagę fizyczną nad Paliukenasem.
W drugiej połowie Anwil zaczął grać coraz pewniej. Z każdą minutą gry obrona włocławian wyglądała coraz lepiej. W trzeciej minucie drugiej połowy prowadzenie koszykarzom Anwilu po celnym rzucie dał Lichodiej (43:42). W końcówce trzeciej kwarty szczecinianie, głównie dzięki Jogeli (9pkt) odzyskali prowadzenie (59:62). W ostatniej odsłonie spotkania Anwil zaczął wykorzystywać problemy z faulami Wilków (za 5 przewinień boisko opuścili Vecvagars, Schenk, z czterema faulami mecz kończyli Paliukenas i Sajus). Ponownie dał o sobie znać Michał Michalak, który trzykrotnie trafił zza linii 6,75cm, dwa punkty dołożył Kamil Łączyński i Anwil prowadził 80:73. Goście starali się odrabiać straty, a po „trójce” Paliukenas i punktom Sajusa było już tylko 84:82. W końcówce kwarty faulowany był Michał Michalak, który pewnie wykonał rzuty wolne i Anwil wygrał spotkanie.
Plusy:
- Michał Michalak (19 punktów, 7 zbiórek) - po nieudanym Lotto Superpucharze gra bardzo skutecznie;
- Mateusz Kostrzewski (11 punktów) tylko jeden niecelny rzut z gry;
- Josip Sobin (7 punktów, 8 zbiórek) - dobra walka pod koszami
Minusy:
- Walerij Lichodiej (1/7 za 3)