Początek meczu był bardzo nieskuteczny jeżeli chodzi o rzuty z obydwu stron. Jednak po dwóch minutach gry, dzięki punktom Wrotena i Jonesa, Anwil prowadził 8:3. Torunianie popełniali błędy w ataku a włocławianie po postawieniu bardzo dobrej obrony korzystali z tych błędów. Od samego początku Anwil królował na tablicach. Shawn Jones nie pozwalał rywalom na zdobywanie miejsca w pomalowanym, sam natomiast punktował z każdej możliwej sytuacji. Po pięciu minutach Rottweilery prowadziły już dziewięcioma punktami. Sokołowski wspomagał kolegów w obronie i w ataku trafiając dwa rzuty z dystansu. Anwil zatrzymał się troszkę punktowo pod koniec kwarty i zakończyła się ona po trzech celnych rzutach Hornsbiego i punktach z kontrataku Pierników. Ta część meczu zakończyła się wynikiem 22:19 dla Rottweilerów.
Druga część spotkania rozpoczęła się od punktów Weavera i niecelnego rzutu Ledo. Wicemistrzowie Polski chwilę później trafili za 3 punkty i wyszli na prowadzenie 24:22. Wszystko zajęło niecałe dwie minuty. Kolejną akcję wykończył Aminu, chwilę później fantastycznie zablokował Ledo, a po niecelnej kolejnej akcji gości za 3 trafił Gruszecki. Na szczęście broni nie zamierzał złożyć Jones, który trafił za dwa i zbierał z tablic jak natchniony. Po pięciu minutach na tablicy wyników gościł remis 30:30. Po tym czasie to Torunianie prowadzili w meczu a Anwil gonił rywala. Brak skuteczności i pomysłu na atak mistrzów spowodował, że Pierniki zwęszyły swoją szansę i zaczęły coraz częściej wykorzystywać błędy Rotweilerów. Jednak dzięki fantastycznej końcówce w wykonaniu włocławian, w ciągu minuty z jednopunktowej straty wyszli na prowadzenie 47:42.
Po przerwie kolejną niecelną akcję przeprowadził Ricky Ledo, ale chwilę później trafił z rogu Krzysztof Sulima, a fantastycznym blokiem popisał się Sokołowski. Po kiepskiej pierwszej połowie (1/10 z gry) w końcu trafił Ledo - dwa razy z rzędu za 3 punkty i po tych akcjach na 4 minuty do końca Anwil prowadził 11 punktami 58:47. Po przechwycie Wrotena w kontrze Ricky znów trafił za 3. Ta kwarta zdecydowanie należała do niego, był on nie do zatrzymania i trafiał wszystko, co rzucił. Kolejna 3 na 3 minuty do końca kwarty Ledo mogła zniechęcić rywali, a mimo to odpowiedzieli również trójką Whrite. Włocławianie mimo wszystko narzucili swój styl gry i to oni utrzymywali dwucyfrową przewagą. Po zejściu z parkietu bohatera tej kwarty Rickiego Ledo, zaczęli grać Wroten i Dowe, co nie pozwoliło torunianom nawet pomyśleć o pościgu. Przed ostatnią częścią Anwil wygrywał 80:67.
W czwartej kwarcie pierwsze punkty zdobyły Pierniki, ale Tony Wroten po raz kolejny ograł swojego obrońcę i zdobył z pomalowanego punkty. W tym momencie miał już ich na koncie 15 i 7 asyst. Niestety, w walce o piłkę Tony Wroten uderzył rywala w szyję i sędziowie nie ukarali go przewinieniem technicznym a dyskwalifikacją z meczu. Poddenerwowani goście nie zamierzali złożyć broni. Bardzo szybko zdobyli kolejne 4 punkty a chwilę później Freimanis z przed nosa Cela trafił w swoim stylu za 3 punkty. Na 6:25 do końca spotkania Anwil prowadził 18 punktami i nic nie zapowiadało tego, aby Mistrzowie Polski mieli to spotkanie przegrać. Chris Dowe, mimo sporej ilości pomyłek, trafił kolejne punkty i miał już na swoim koncie 12. Torunianie odrobili 5 punktów i po połowie tej kwarty tracili już tylko 12 punktów i nie zamierzali się poddać, walczyli o każdy kolejny punkt. Mimo starań rywali włocławianie nie pozwolili wyrwać sobie zwycięstwa, nawet jak stracili punkty, szybko zdobywali je w odwecie. Na 2 minuty do końca, po rzutach Ledo, Anwil prowadził znów 16 oczkami. Po rzutach wolnych Freimanisa na tablicy wyników było już 100 punktów. Ostatecznie Anwil „rozkruszył” Twarde Pierniki na ich własnym parkiecie po jednostronnym i w pełni kontrolowanym meczu 102:86.
Polski Cukier Toruń – Anwil Włocławek 86:102 (19:22, 23:25, 25:33, 19:22)
Polski Cukier: Wright 20 (3), Hornsby 15 (1), Schenk 13 (1), Gruszecki 10, Weaver 9 (1), Cel 5, Diduszko 5, Aminu 4, (2), Perka 3 (1)
Anwil: Ledo 22 (4), Wroten 17, Freimanis 16 (2), Dowe 14, Jones 12, Sokołowski 12 (2), Sulima 5 (1), Szewczyk 2,
Fallini