Przed pierwszym gwizdkiem spiker zawodów, wspomniał o tragicznej śmierci prezesa Anwilu Benedyka Michewicza i poprosił o minutę ciszy.
W drużynie Anwilu Włocławek na parkiecie nie zaprezentowali się Gerrod Henderson, który doznał lekkiej kontuzji i Milosa Paravinja, leczący naciągnięte więzadło krzyżowe w prawym kolanie.
W pierwszej piątce Anwilu na parkiecie pojawili się: Ian Boylan, Marko Brkić, Michał Gabiński, Łukasz Koszarek i Andrzej Pluta, który jak przystało na kapitana drużyny otworzył konto punktowe Anwilu celnym rzutem zza linii 6,25m. W drużynie gości natomiast dwie celne akcje przeprowadzili G.Tsiakos i M.Jurevićus i tym samym goście wyszli na pierwsze prowadzenie 4:3. W następnych minutach gry to włocławianie przejęli inicjatywę przeprowadzając przemyślane akcje i po pierwszej kwarcie włocławskie "Rottweilery" prowadziły 16:10
Początek drugiej kwarty przebiegał dość spokojnie, obie drużyny można powiedzieć grały kosz za kosz. Mniej więcej od 13minuty meczu włocławianie zaczęli grać skutecznie w obronie i w ataku, co pozwoliło uzyskać 11 punktowe prowadzenie. W końcówce kwarty goście zmniejszyli straty do 7punktów, a ostatnie punkty w tej części spotkania zdobył wsadem Paul Miller i po 20 minutach na tablicy wyników było 33:26 dla gospodarzy.
Pierwsze minuty trzeciej kwarty należały do Paula Millera, który pod rząd zdobył 8pkt. W tej części gry koszykarze z Włocławka wyszli na 10punktowe prowadzenie. Widząc to trener Agris Galvanovskis postanowił wziąć czas i dokonał zmian w składzie, co jak się później okazało było trafnym posunięciem, gdyż drużyna łotewska odrobiła kilka punktów. Jednak dzięki dwóm trójkom zdobytych w końcówce przez A.Plutę i Ł.Koszarka Anwil ponownie odskoczył na 11 punktowe prowadzenie. Ostania minuta meczu należała do drużyny BK Ventspils, która zdobyła szybko 6pkt i ostatecznie po 30min goście przegrywali już tylko 48:53
Czwarta kwarta rozpoczęła się od 2minutowej absencji koszowej. Żadna drużyna nie mogła oddać celnego rzutu, gubiła się w ataku lub też popełniała błędy 24sekund. Niemoc akcją 2+1 przełamał grający z numerem 14 Georgios Tsiakos (53:51 dla Anwilu). W drużynie Anwilu natomiast Łukasz Koszarek po przechwycie podał piłkę do Iana Boylana, a ten w kontrataku zdobył dwa punkty i było 55:53 dla włocławian. Chwilę później rozpoczął się "prawdziwy mecz", kiedy to goście zaczęli trafiać wszystko zza linii 6,25m i na 3min do zakończenia spotkania doprowadzili do remisu 62:62. Widząc to trener Zmago Sagadin poprosił o czas i na boisko desygnował Marko Brkića, który opuścił boisko w pierwszej części meczu. Jak się okazało było to znakomite zagranie, zaraz po wejściu Marko oddał celny rzut za 3pkt i Anwil ponownie objął prowadzenie 65:62. BK Ventspils nie poddawało się i chcąc odgryźć się włocławianom za porażkę z Warszawy również oddali celny rzut za 3pkt i ponownie w Hali Mistrzów był remis. W ostatnich dwóch minutach dzięki dwóm celnym rzutom Ł.Koszarka i dobrej obronie Marko Brkića Anwil Włocławek odrobił stracone wcześniej prowadzenie i uzyskał 6pkt przewagi. Ostatnie punkty z rzutów wolnych zdobył Andrzej Pluta, który ustalił wynik na 74:67 dla Anwilu.
Anwil Włocławek - BK Ventspils 74-67 (16:10, 17:16, 20:22, 21:19)Anwil: Michalski 4pkt, 3zb, 2as, Boylan 7pkt, 3as, Pluta 10pkt, Wołoszyn 5pkt, Gabiński 6pkt, 5zb, Koszarek 19pkt, 7zb, 4as, Brkić 8pkt, 4zb, Modrić 0pkt, 6zb, 3as, Miller 15pkt.
BK Ventspils: Brazelton 6, Sokolovs 0, Jurevicius 6, Strungs 0, Strelnieks 6, Kanbergs 6, Skirmants 4, Tsiakos 15, Pinete 0, Vairogs 16, Zakis 8.