W co Grają we Włocłavii?
W środę 12 grudnia odbyło się Walne Zgromadzenie Członków Stowarzyszenia WKP Wlocłavia. Jak poinformowała nas prezes Agnieszka Kasprowicz zebranie było krótkie i zapadły na nim tylko dwie ważne decyzje. - Walne Zgromadzenie przyjęło sprawozdanie z budżetu oraz odwołało Członka Zarządu Klubu, byłego prezesa Dariusza Wesołowskiego - powiedziała Kasprowicz.
Rozmawialiśmy z samym zainteresowanym i dowiedzieliśmy się czegoś o czym pani prezes nam nie powiedziała. - Zostałem „wyrzucony” z Zarządu Klubu 12 grudnia podczas Walnego Zgromadzenia - mówi były prezes Wlocłavii. - Jednak we wpisie do KRS-u z dnia 10 grudnia już mnie tam nie ma. Coś chyba jest nie tak! - dodaje.
Sprawdziliśmy statut Włocłavii i zgodnie z paragrafem 20 pkt.1, który mówi, iż do wyłącznej kompetencji Walnego Zgromadzenia Klubu należy wybór i odwołanie Zarządu, jak i Komisji Rewizyjnej. Zatem jak to jest możliwe, że Wesołowski został odwołany dwa dni wcześniej? Skoro mogło go odwołać tylko Walne Zgromadzenie! - Mnie już nic w tym klubie nie zdziwi. Z Włocłavią dałem sobie całkowity spokój. Cały czas, gdy byłem w tym klubie, to oprócz satysfakcji nie miałem z tego nic. To ja wkładałem tam swoje pieniądze, Po pani Kacprowicz [Wesołowski podaje nam Gazetę Pomorską z 8 grudnia i pokazuje krótki fragment tekstu; (…) firma Krzysztofa Ś. Z Piotrkowa Kujawskiego wystawiła liczne „lewe” faktury, na podstawie których kontrahenci nielegalnie odliczali sobie podatek VAT. W ten sposób tylko jedna firma z Włocławka prowadzona przez Agnieszkę i Jozefa K., dla której wystawionych zostało 35 faktur na kwotę 526 tys. zł. (…)” ] i panu Chodynickim – kłamcy lustracyjnym – mogłem się spodziewać wszystkiego, co najgorsze, ale zszokował mnie Marek Wódecki, dyrektor Gimnazjum nr , wykładowca WSHE, człowiek, który ma młodzieży wpajać zasady moralne, uczyć postawy fair-play. To ci ludzie stoją za tym, że mnie już tam nie ma, bo nie pasowałem im do układu. Chce dodać także, że podczas Walnego Tadeusz Trocikowski po mojej interwencji zaproponował, aby w związku z tą sprawą Zarząd podał się do dymisji, co oczywiście zostało najzwyczajniej w świecie zignorowane. Natomiast podczas glosowania nad wotum zaufania dla pani prezes, ona sama głosowała za tym, aby dalej pełnić tę funkcję - mówi Dariusz Wesołowski.
Dotarliśmy również do pisma z 5 czerwca 2007, które mówi, że D. Wesołowski zostaje odwołany z zarządu klubu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż Wesołowski otrzymuje to pismo w dniu 2 lipca, natomiast 2 dni później zaplanowano Walne Zgromadzenie, które zgodnie ze statutem mogło go odwołać. Nasz rozmówca jeszcze tego samego dnia wystosował pismo, w którym się odwołał, ale do dziś nie otrzymał na nie odpowiedzi! - To skandal, potraktowano moje pismo tak, jakby go w ogóle nie było. Podczas Walnego nikt nawet o nim nie wspomniał - mówi poirytowany były prezes Włocłavii.
(Damian Sidwa)