Czarne chmury nad Kujawiakiem
Pod koniec grudnia ubiegłego roku w siedzibie Kujawiaka przy ul. Leśnej odbyło się Walne Nadzwyczajne Zgromadzenie Członków Stowarzyszenia K.S. Kujawiak Włocławek. Podczas zebrania poprzedni zarząd przyjął dymisję dyrektora klubu Leszka Oleradzkiego oraz prezesa Janusza Dębczyńskiego, a następnie sam abdykował. Niestety wszystko wskazuje na to, że z klubu odejdzie także główny sponsor – Jerzy Wiśniewski.
Został wobec tego powołany nowy, pięcioosobowy zarząd, w składzie którego znaleźli się: Jan Jastrzębski (prezes), Sławomir Gałęza (wiceprezes), Ryszard Nowakowski (skarbnik), Roman Gemejnert oraz Stanisław Durniat. - Mimo iż byłem jedynym kandydatem na stanowisko prezesa, dziękuje zarządowi za wybór - mówi Jan Jastrzębski - Zrobię wszystko co w mojej mocy, aby ratować drużynę. Celem nr jeden jest pozyskanie sponsorów. Jestem już po rozmowie z Krzysztofem Czajką, wiceprezesem zarządu firmy TOI-TOI i mam obiecaną pomoc z jego strony. Myślę, że znajdą się także inni ludzie, którym leży na sercu dobro piłki nożnej we Włocławku. Jeśli chodzi natomiast o cel sportowy, to wspólnie z trenerami zrobimy wszystko aby uzyskać awans do zreformowanej II ligi - dodaje.
Niestety kilka dni po tej wypowiedzi prezesa, z zespołu odeszli napastnik Roger Babiarz oraz obrońca Marcin Baranowski, powód – brak pieniędzy na utrzymanie zawodników. - Nie miałem tu nic do powiedzenia -mówi rozgoryczony trener żółto-niebieskich Ryszard Remień - Szkoda szczególnie Rogera, który w końcówce poprzedniej rundy doszedł do formy i strzelił kilka ważnych goli. Ale co zrobić, takie jest życie. Chłopak poszedł tam, gdzie będzie miał pewniejsze pieniądze - dodaje.
Pieniądze, a właściwie ich brak to powód ostatnich zawirowań wokół klubu. Głównym, a właściwie jedynym poważniejszym sponsorem jest (był?) Jerzy Wiśniewski, człowiek, który dawał na klub ze swojej własnej kieszeni. Dawał sporo, ale od stycznia będzie dawał dużo mniej. Tylko i aż 20 tys. złotych miesięcznie przez pół roku! A co później? I na co to ma wystarczyć? Później Wiśniewski będzie dalej dawał „kasę” pod warunkiem, że Kujawiak będą wspierać inni sponsorzy. Jeśli nikogo nie uda się do tego przekonać – klub może przestać istnieć. Natomiast owe 20 tys. ma wystarczyć na pensje dla trenerów Remienia i Luncika oraz młodych piłkarzy z Włocławka, grających do tej pory w pierwszym zespole. Ale w takiej sytuacji trenerzy „nie uzbierają” nawet meczowej jedenastki! A co z resztą piłkarzy? Mowa tu przede wszystkim o Aleksandrze Majiciu, Vladimirze Kaluderoviciu i Mariuszu Sobolewskim. Otóż prawda jest taka, że jeśli w najbliższych dniach nie znajda się jacyś sponsorzy to ci piłkarze będą musieli odejść z klubu. Klubu, którego start w rozgrywkach rundy wiosennej stanął pod wielkim znakiem zapytania. - Nie mam pojęcia jak to będzie wiosną - mówi trener Remień - Nie wiem, kto będzie grał w Kujawiaku, a kto odejdzie. Nie wiem, czy przystąpimy do rozgrywek, doszły mnie bowiem słuchy, że na dany moment nie ma pieniędzy nawet na wyjazdy na mecze ligowe - dodaje.
Co na to nowy zarząd klubu? - Mieliśmy już spotkanie w swoim gronie i dyskutowaliśmy nad tym co zrobić, aby pozyskać sponsorów - mówi Jastrzębski - Ustaliliśmy listę potencjalnych dobroczyńców i lada dzień zaczniemy działać. Jestem dobrej myśli i liczę na to, że uda się nam kogoś zdobyć. W najbliższym tygodniu mam już umówioną rozmowę z jednym z biznesmenów i liczę, że on także nas wspomoże. Czasu mamy co prawda mało, bowiem do 15 stycznia musimy mieć ustalony budżet, jednak nie poddajemy się i zrobimy wszystko, aby Kujawiak mógł grac wiosną w III lidze - powiedział. Optymizm prezesa może cieszyć, problem w tym, że poprzednie kierownictwo klubu przez półtora roku nie znalazło nawet jednego sponsora.
Na domiar złego władze miasta nie przewidziały w projekcie tegorocznego budżetu pieniędzy na sport kwalifikowany – oznacza to ze Kujawiak nie dostanie na zespół seniorski żadnych funduszy, będą tylko pieniądze na młodzież. Przypomnijmy, iż w 2007 roku żółto-niebiescy otrzymali z ratusza 65tys. zł. - W tym mieście chyba nikomu nie zależy na piłce nożnej - mówi wściekły Ryszard Remień - przecież sport to najlepsza reklama! Nie chodzi mi tu tylko o biznesmenów, ale także o władze miasta. Czy oni chcą, aby Włocławek był rozpoznawany na mapie Polski jako miasto ze stadionem z nowoczesnym oświetleniem i z A lub B klasowym zespołem! Przepraszam ale ja tego nie rozumiem. - dodaje.
Czy zatem tylko cud może odsunąć czarne chmury znad Kujawiaka? A może jednak co niektóre osoby zmobilizują się i nie pozwolą na to, aby ta znana już na polskim rynku piłkarskim drużyna zniknęła z niego na zawsze. Nam pozostaje mieć tylko nadzieję, że tak się nie stanie, a klub nadal będzie funkcjonował na piłkarskiej mapie Polski.
(Damian Sidwa)
Źródło: "Puls Regionu"