K. Wojdyło rzecznikiem Anwilu

Krzysztof Wojdyło zastąpił na stanowisku rzecznika Anwilu S.A. odchodzącego na emeryturę Włodzimierza Zientarskiego.

Ustępujący rzecznik pełnił te funkcję przez ostatnie 14 lat. Maciej Trojnarski, prezes Anwilu od marca 2009, wysoko ceni sobie jego kompetencje. W gorącym dla zakładu okresie kilkunastu ostatnich miesięcy Zientarski skutecznie tonował rosnące wśród społeczności lokalnej napięcie.

Krzysztof Wojdyło od wczoraj pełni funkcję rzecznika Anwilu, w firmie zatrudniony jest także na stanowisku zastępcy dyrektora ds. marketingu i PR.

fot: Mariusz Stefański (TVK)

Zdjęcia do artykułu:

P. wloclawek.info.pl

12:33, 23 lipca 2009

tak 0 50%

nie 0 50%

7 komentarzy

+ skomentuj

jj • 14 lat temu

Nic nowego , ciągle te same twarze , żaden młody człowiek w tej firmie nie awansuje ...

1 1

odpowiedz

ID:11850

pokaż wpis

agan • 14 lat temu

masz rację...! Ale dodam też, że żaden młody człowiek nie posiadający żadnych znajomości, albo członków rodziny pracujących w tej firmie nigdy się tam nie dostanie... "rodzinny biznes" - i to się nie zmienia. Jedyna szansa i nadzieja w nowym Prezesie. Ma szansę "unormalizować" całą tą chorą sytuację...

1 1

odpowiedz

ID:11854

pokaż wpis

wojwes • 14 lat temu

Oj, "agan", matką Twoją jest nadzieja...

1 1

odpowiedz

ID:11863

pokaż wpis

chłodny • 14 lat temu

agan, twój komentarz to typowa reakcja rozgoryczonego człowieka, któremu się nie powiodło. jestem żywym przykładem na to, że choć piekielnie trudno, to można.
"nie ma rzeczy niemożliwych...są tylko trudne do zrobienia"

1 1

odpowiedz

ID:11864

pokaż wpis

agan • 14 lat temu

no akurat mylicie się drodzy Państwo... No ale rodzina Anwilu to przecież musi trzymać się razem... no bo jak inaczej... A tak poza tym, oczywiście moja wypowiedź jest w jakimś stopniu przesadą, ale w celu takim, aby zwrócić uwagę na pewne sprawy. Oczywiście zdarzają się przypadki, gdzie komuś "z zewnątrz" uda się dostać - ale jak ktoś już wspomniał "po wielkich trudach". Natomiast jakby sytuacja dotyczyła osoby ubiegającej się o to stanowisko z "wejściami" w Anwilu, mającej takie samo wykształcenie i kwalifikacje, albo nawet niższe, to na pewno nie byłoby takich problemów. A czy drodzy Państwo widzieli kiedyś ogłoszenie rekrutacyjne do firmy Anwil podane w ogólnopolskich mediach typu" gazeta, internet...? Bo ja jeszcze nigdy... I myli się ktoś, kto nazywa moje zachowanie wynikiem frustracji z niedostania się do tej firmy... Jeżeli złoży się dokumenty w firmie, owszem - czasem zdarza się, że zadzwonią i zaproszą na rozmowę, ale jeśli nie ma się kogoś wewnątrz, kto mógłby poprzeć kandydaturę, to człowiek jest prawie bez szans. Ale i tak pewnie zaraz rodzina Anwilu solidarnie mnie skrytykuje za te kilka słów prawdy...

1 1

odpowiedz

ID:11866

pokaż wpis