K.Kukucki odbija piłeczkę
W siedzibie Sojuszu Lewicy Demokratycznej odbyła się konferencja prasowa Krzysztofa Kukuckiego, na której poruszono kwestię dokonań inwestycyjnych PiSu oraz sprawę listu otwartego posła Łukasza Zbonikowskiego.
Podczas konferencji Krzysztof Kukucki zarzucił PiS'owi złe decyzje i wymyślane powody dla których m.in. remont mostu stalowego, remont włocławskiej jedynki, czy budowy przedłużenia ulicy Ostrowskiej nie można było zrealizować. Przypominał, że dwie w/w inwestycje zostały wykonane dzięki lewicy, a trzecia z nich czyli remont "jedynki" rusza lada dzień. -Właśnie tego prawica się obawia, że każda inwestycja zrealizowana przez lewicową ekipę oddala opozycję od szansy na dobry wynik w przyszłorocznych wyborach. - powiedział Krzysztof Kukucki.
Wiceprzewodniczącego włocławskich struktur SLD uważa, że PiS zwyczajnie mieszkańców Włocławka nie szanuje, każde kłamstwo, każda manipulacja jest dowodem, że mieszkańcy Włocławka przez PiS traktowani są jak ciemna masa z powiedzenia posła Kurskiego.
Krzysztof Kukucki jest przygotowany na spotkanie posłem Łukaszem Zbonikowskim, a sam ze strony PiSu jak sam mówi spodziewa się najpodlejszych niegodziwości, ale twierdzi że nie da się złamać.
Na zakończeni konferencji głos zabrał Tadeusz Raczyński, który uważa że mieszkańcy Włocławka mają dość tych przepychanek politycznych. Uważa, że zamiast wzajemnie siebie obwiniać, stanąć razem i wspólnie budować to miasto.
Wniosek z ostatnich tygodni nasuwa się jeden: włocławscy politycy mają bardzo dużo czasu, który poświęcają na wzajemne oskarżanie się, a nie na pracę na rzecz miasta. Pisanie listów otwartych do niczego nie prowadzi.
Komentarz Krzysztofa Kukuckiego do przesłanego listu otwartego przez posła Zbonikowskiego:
Mam wrażenie że poseł Zbonikowski sam tego listu nie pisał, gdyby to robił nie użył by argumentu, że tylko prezydent jest godny by poseł z nim dyskutował. Przecież poseł jest od tego, żeby rozmawiać z mieszkańcami, niezależnie od tego jaką funkcję pełnią. Gdyby pisał to poseł Zbonikowski takich zagadnień by nie użył. Nie mam co komentować bardziej listu posła, wszystko napisałem w liście otwartym do posła Łukasza Zbonikowskiego. List posła nie zawierał żadnych argumentów tylko same wylewanie pomyj. Jest to nic nowego. PiS robi to od jakiegoś czasu. Nie przystoi taki język posłowi i jeżeli chce go używać to już jego sprawa. - powiedział Krzysztof Kukucki.
Proponowałem posłowi spotkanie, żeby zachował się jak mężczyzna, tzn. jeżeli coś mówi powinien to umieć udowodnić. Poseł zwyczajnie stchórzył, woli się chować za "Pismem Włocławskim", czy za kartką papieru w postaci listu otwartego - jest to jego wybór i myślę, że mieszkańcy Włocławka w odpowiedni sposób to ocenią - dodaje Krzysztof Kukucki.
W treści listu czytamy:
Ponieważ Pan Łukasz Zbonikowski – były pracownik Miejskiego Zespołu Opieki Zdrowotnej we Włocławku nie miał odwagi, by spotkać się ze mną osobiście, tylko za pośrednictwem mediów po raz kolejny szkaluje moją osobę, postanowiłem zareagować wykorzystując tą samą drogę komunikacji. Niezrozumiały jest dla mnie jednak fakt, że spośród ponad 100 tys. Włocławian Pan Zbonikowski za godnego siebie uznaje jedynie Prezydenta Andrzeja Pałuckiego. Jest to tym bardziej dziwne, że w ostatniej publicznej debacie Pan Zbonikowski nie mając żadnych argumentów zwyczajnie przepadł w konfrontacji z włodarzem miasta.
Szanowny Panie Zbonikowski!
Kiedy skończyłem studia z wielką nadzieją i zapałem do pracy, wróciłem do swojego rodzinnego miasta. Po pierwszych chwilach spędzonych we Włocławku z przerażeniem przekonałem się, że Pańska „ekipa” wówczas rządząca miastem, kłamstwami i manipulacjami prowadziła politykę. Kto z mieszkańców nie pamięta obietnicy budowy szpitala dla biznesmenów na Michelinie, fabryki wiatraków, fabryki skuterów czy stadionu na 20 tys. widzów? Pomimo płomiennych obietnic nic w tych sprawach się nie działo, podobnie jak w innych ważnych dla mieszkańców. Cała prawicowa kadencja upłynęła pod znakiem obietnicy remontu mostu stalowego, drogi krajowej nr 1 czy budowy przedłużenia ulicy Ostrowskiej i basenu.
Nie godząc się na takie traktowanie mieszkańców Włocławka postanowiłem obnażyć niektóre kłamstwa i manipulacje prawicy. Z własnej inicjatywy pokazałem Włocławianom prawdę o nieudolnych prawicowych rządach we Włocławku w latach 2002-2006. Najlepszym obrazem czasu Pańskiej ekipy w naszym mieście jest wysokość uzyskanego dofinansowania z UE w przeliczeniu na jednego mieszkańca, które wynosiło niecałe 16 złotych oraz wielkość zadłużenia, które w 2006 roku było bliskie przekroczenia ustawowego pułapu wyznaczonego na poziomie 60% dochodów miasta.
Z własnej inicjatywy wskazałem zapisy ustawy, które obnażały Wasze przedwyborcze, wyrachowane kłamstwo dotyczące możliwości finansowania remontu drogi krajowej nr 1 z budżetu państwa.
Moje działania spotkały się z dużym poparciem społecznym. Pan z pewnością wie, że w wyborach do Rady Miasta w 2006 roku otrzymałem więcej głosów niż m.in. ówczesny Prezydent Władysław Skrzypek, szef związku zawodowego Janusz Dębczyński czy Pański partyjny kolega Marek Kalinowski. Osobie, która pierwszy raz w wyborach startowała taki wynik z pewnością ujmy nie przynosi.
Po wyborach nadal aktywnie działałem walcząc o lepsze jutro dla Włocławian. Sprzeciwiałem się likwidacji cukrowni w Brześciu Kujawskim. Z mojej inicjatywy doszło do spotkania przedstawicieli władz klubu parlamentarnego „Lewica” z przedstawicielami związków zawodowych działających w Anwilu. Zainteresowałem sprawą włocławskiej tamy Posła Janusza Zemke, który konsekwentnie i regularnie odpytywał przedstawicieli rządu w tej sprawie. Doprowadziłem do spotkania przedstawicieli rady osiedlowej „jednostki E” z Zastępcą Prezydenta Jackiem Kuźniewiczem w sprawie przebudowy ul. Kapitulnej.
Zorganizowałem również blokadę drogi krajowej nr 1. Zmuszony byłem do tego, bo Pański rząd nie był zainteresowany naszym włocławskim problemem. Nie zrobił Pan kompletnie nic by remont włocławskiej „jedynki” wpisać na listę najważniejszych inwestycji finansowanych z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko wdrażającego w naszym kraju pomoc Unii Europejskiej. Pomimo, że miał Pan taką możliwość bo Pańska partia rządziła wówczas w Polsce. Odwrócił się Pan wówczas od mieszkańców i Włocławka. Potwierdził Pan to kilka miesięcy później udzielając wywiadu w Gazecie Pomorskiej (15 listopada 2007), w którym stwierdził Pan, że najważniejszą dla Pana inwestycją jest budowa mostu w Toruniu.
Choć nie zrobił Pan nic, by Włocławek otrzymał wsparcie z funduszy UE na modernizację drogi krajowej, to ja się nie poddałem. Z własnej inicjatywy napisałem projekt ustawy, która dawała szanse na finansowanie dróg krajowych w miastach na prawach powiatu z budżetu państwa. Czy nie jest Panu wstyd, że Krzysztof Kukucki – zwykły mieszkaniec Włocławka napisał tę ustawę a nie Pan? Czy nie jest Panu wstyd, że Krzysztof Kukucki – zwykły mieszkaniec Włocławka wykonał za Pana pracę, za którą co miesiąc otrzymuje Pan kilkanaście tys. złotych z Kancelarii Sejmu? Pewnie jednak nie, bo źli ludzie, tacy jak Pan nie znają poczucia wstydu. Pan właśnie jest takim złym człowiekiem, który potrafi wszelkimi metodami walczyć z każdym, kto myśli inaczej niż Pan.
Panie Łukaszu, wiem że dla Pana jest to niepojęte, bo należy Pan do Partii rządzonej przy pomocy dyktatu, ale w moim środowisku nikt, nikomu niczego nie nakazuje. W dodatku te osoby, które dobrze mnie znają widzą, że mną zwyczajnie manipulować się nie da. Z pewnością dla Pana to jest to nienaturalne, ale w Sojuszu Lewicy Demokratycznej tak właśnie jest. Tym bardziej, że w swojej partii pełnię funkcję wiceprzewodniczącego Rady Wojewódzkiej, a jest to poziom do dziś pozostający poza Pańskim zasięgiem. W przeciwieństwie do Pana jestem w pełni autonomicznym działaczem, który mówi, robi i pracuje dla Włocławka nie oglądając się na nikogo, prócz jego mieszkańców. Jeśli ktoś robi dobrze, to mówię, że tak właśnie jest, jeśli ktoś w mojej ocenie źle pracuje dla mojego miasta to głośno to piętnuję. Choćby nie wiem jakby Pan próbował zaklinać rzeczywistość to ja pracuje tylko i wyłącznie dla jednego dobra, którym jest Włocławek.
Zapewne powiązanie mojej pracy zawodowej (która jest tożsama z moim pełnym wykształceniem) z działalnością polityczną przyszło Panu dość łatwo, bo przecież ma Pan w tym również niemałe doświadczenie. Pytanie tylko dlaczego nie przeszkadzało to Panu kiedy był Pan zatrudniony w Miejskim Zespole Opieki Zdrowotnej we Włocławku? Podejrzewam jednak, że nie decydował się Pan tak jak ja to robię, na branie urlopu bezpłatnego na czas prowadzenia aktywności politycznej. Ale to już jest Pańska indywidualna sprawa. Ja prowadząc działalność, robię to kosztem mojego własnego urlopu i kosztem rodziny. Pan pewnie tego nie zrozumie.
Zupełnie nie wiem dlaczego Pan i Pańskie otoczenie z taką nienawiścią działają przeciwko mieszkańcom Włocławka. Dlaczego pozbawiliście Włocławian basenu miejskiego wybudowanego w Partnerstwie Publiczno-Prywatnym? Dlaczego blokujecie kolejne inwestycje, które wpływają na poprawę warunków życia? Dlaczego mieszkańców Włocławka nie szanujecie? Włocławianie to nie „ciemna masa”, z powiedzenia Pańskiego kolegi. Włocławianie nie dadzą się nabrać na Wasze kłamstwa. Nie wmówicie im, ze nowe miejsca pracy tworzone w powstających zakładach są dla Włocławian złe. Nie wmówicie, że zdobycie blisko 7 milionów złotych na remont mostu stalowego jest złe. Nie wmówicie, że dodatkowe środki z Unii Europejskiej na miejskie inwestycje są złe. Nie wmówicie, że nowe ulice, boiska i sale sportowe są dla Włocławian złe. Mieszkańcy mają prawo wiedzieć, że Wy ich oszukujecie, wmawiając, że pod ich blokami przebiegać będzie obwodnica. Robicie tak pomimo, że w podpisanym przez Pana stanowisku z 2005 roku opowiadaliście się za podobnym rozwiązaniem do obecnie realizowanego przez Prezydenta Pałuckiego.
Nawet strach przed kolejną Waszą wyborczą klęską nie usprawiedliwia okłamywania mieszkańców Włocławka. Wiem, że każda zrealizowana inwestycja przez ekipę A. Pałuckiego z SLD pozbawia szans opozycji na dobry wynik w przyszłorocznych wyborach. Tym bardziej, że w ostatnich, Pańska partia we Włocławku uzyskała jeden z najgorszych wyników w kraju. To wszystko nie usprawiedliwia jednak Waszych kłamstw.
Moja rodzina we Włocławku mieszka od kilku pokoleń. To właśnie tu, w okresie międzywojennym, mój pradziadek należący do PPS prowadził swoją odlewnię. Dlatego właśnie tak bardzo na moim mieście mi zależy. Pan tego zwyczajnie zrozumieć nie może. Właśnie stąd mój opór wobec prób wyniszczania mojego miasta przez ludzi takich jak Pan. Wszystko jedno jak będzie Pan taką postawę nazywał, ja zrobię wszystko by moje miasto spokojnie mogło się rozwijać, a jego mieszkańcy mogli coraz bardziej cieszyć się ze swojego życia.
Bezwzględnie atakujecie mnie tylko dlatego, że walczę o prawdę dla Włocławian. Nie wiem jakie jeszcze niegodziwości z Waszej strony mogą mnie spotkać. Spodziewam się najgorszych, najpodlejszych, takich w Waszym stylu. Nie dam się jednak złamać. Zbyt mocno szanuję Włocławian, bym mógł pozwolić na okłamywanie ich przez takich złych ludzi jak Pan i Pańskie otoczenie.
Z poważaniem
Krzysztof Kukucki
Rodowity Włocławianin