Euro we Włocławku?
Włocławek jest miastem, które na dzień dzisiejszy posiada jedną z najlepszych w Polsce baz piłkarskich. Dwa sztuczne, oświetlone boiska, stadion piłkarski z oświetleniem oraz zaplecze do odnowy biologicznej - mało kto w kraju może się tym pochwalić. Ale czy to wystarczy, by zaistnieć podczas największej w Europie imprezie piłkarskiej?
Zacznijmy od początku. Wiosną zeszłego roku UEFA zadecydowała, że organizatorami EURO 2012 będą Polska i Ukraina. Dosłownie dzień po tej decyzji na stadionie włocławskiego OSiR-u doszło do towarzyskiego meczu, w którym zagrali między innymi włocławscy dziennikarze i urzędnicy. Obecny był także prezydent Włocławka Andrzej Pałucki. Juz wtedy przedstawiciele mediów zasugerowali władzom, że miasto popełniłoby wielki błąd, gdyby nie spróbowało wykorzystać - przy okazji EURO - tego, co pozostawił po sobie poprzedni prezydent Władysław Skrzypek, czyli wspomnianych wyżej zmodernizowanych obiektów piłkarskich. W ratuszu podzielono opinie dziennikarzy. Najpierw (latem zeszłego roku) Włocławek wziął udział w prezentacji pod kątem 2012 roku na szczeblu wojewódzkim. Mało kto o tym wie, ale miasto zrobiło dobre wrażenie na uczestnikach tego spotkania, o wiele lepsze niż Bydgoszcz czy Toruń. Po dobrym początku, wzrosły nadzieje. Z pomocą przyszła TV Kujawy, która zupełnie społecznie przygotowała film - prezentację. Zawarto w nim w 100% merytoryczne, w pełni udokumentowane atuty Włocławka, jako centrum pobytowego dla jednej z reprezentacji podczas finałów w 2012 roku lub miejsca na zgrupowanie któregoś finalisty przed mistrzostwami. Prezentacja "odleżała" swoje na półce (jakieś pół roku), ale ostatecznie została w końcu złożona w PZPN. - Złożyliśmy wniosek, odpowiednią dokumentację i prezentacje multimedialną - informuje Agnieszka Sobańska, pełniąca obowiązki dyrektora OSiR. - Wyrobiliśmy się z terminem, mieliśmy czas do 15 lutego, nasz wniosek wpłynął do PZPN 11 lutego - dodaje Sobańska. Wcześniej uczyniło to prawie 100 innych miast.
Oficjalny dokument jaki miasto złożyło, to "deklaracja dotycząca utworzenia centrum pobytowego oraz przygotowania infrastruktury treningowej dla potrzeb reprezentacji podczas turnieju UEFA EURO 2012". Warto jednak zaznaczyć, że Włocławek już dzisiaj spełnia niemal wszystkie warunki, które dotyczą centrów pobytowych. - Głównym naszym mankamentem jest odległość do lotniska, niestety mamy nieco ponad 100km, a żeby spełnić ten warunek powinniśmy mieć mniej niż 100 - wyjaśnia Agnieszka Sobańska - Innym problemem, który można rozwiązać i miasto z nim sobie poradzi, jest brak zaplecza socjalnego przy sztucznych boiskach piłkarskich oraz brak krytych trybun na stadionie, ale na nadrobienie tych zaległości będziemy mieli cztery lata - uspokaja.
Problem w tym, że ani PZPN, ani Ministerstwo Sportu i Turystyki - organy decydujące w tej kwestii - mogą Włocławkowi nie dać szansy na nadrobienie niewielkich niedociągnięć. Tym bardziej, że mecze podczas EURO 2012 rozgrywane będą w Warszawie, Poznaniu, Gdańsku, czy Wrocławiu - czyli do najbliższego ośrodka z Włocławka jest 170 kilometrów. Dość daleko biorąc pod uwagę, że nawet w naszej II lidze na takie mecze wyjeżdża się dzień wcześniej, a podczas takiego turnieju jak Finały Mistrzostw Europy mecze rozgrywa się co 3-4 dni, dalekie podróże (z kucharzem i własną kuchnią) są więc raczej niewskazane. Gdy dodamy do tego tylko jeden 4-gwiazdkowy hotel w mieście, bez basenu i położony niemal w centrum, to kto wie, czy właśnie te kwestie nie będą decydujące dla losów Włocławka i włocławskiego EURO.
Być może miasto od razu powinno ubiegać się o miejsce, ale nie podczas finałów, ale o miejsce zgrupowanie przed finałami dla któregoś z uczestników imprezy. Normalne przecież jest to, że przed tak ważnymi zawodami przyjeżdża się wcześniej, żeby się zaaklimatyzować i trenować w warunkach zbliżonych do tych, które zastanie się podczas rywalizacji o tytuły. - Wniosek, który złożyliśmy obejmuje obie możliwości - tłumaczy p.o. dyrektora OSiR. Można rzec całe szczęście, bo to zwiększa nasze szanse.
Analiza złożonych wniosków ma potrwać do końca lutego. Wtedy dowiemy się, czy Włocławek zakwalifikuje się do grupy miast, które będą propozycją centrów pobytowych dla finalistów. Nie jest to jednak równoznaczne z tym, że do naszego miasta przyjedzie jakaś reprezentacja - po prostu będziemy jednym z wielu do wyboru.
Oczywiście należy pochwalić starania miasta, bo jeśli się uda, Włocławek sporo zyska (promocja w całej Europie, infrastruktura i prawdziwi turyści - kibice). Oby tylko "czkawką" nie odbiło się dzisiaj to, że na początku swoich rządów, obecny prezydent zaniechał dalszej modernizacji stadionu i obiektów piłkarskich oraz fakt, że piłka nożna w tym mieście nie może liczyć na odpowiednie wsparcie ratusza (jak w innych, nawet mniejszych miastach) i sponsorów. A przecież to najpopularniejsza dyscyplina sportu na świecie, która jest świetną promocją wszędzie tam, gdzie się o nią dba.
(Rafał Maślanka)
Źródło: "Puls Regionu"