Walentynki bez różu
Rozkoszne misie. Różowe serduszka. Wszędobylski lukier wylewający się z każdego zakamarka. Czy tak wygląda miłość? Nie - miłość ma kolor czerwony, jest intensywna i wielosmakowa. Nie daj się infantylności.
Jeszcze jakiś czas temu Walentynki były bardzo popularnym świętem. Ostatnio jednak zaczynają tracić na popularności. Ostentacyjne "nie obchodzenie Walentynek" stało się nawet modne. Ma to świadczyć o niegodzeniu się na komercjalizacje uczuć. Teoretycznie jest to godne podziwu, ale praktyka może okazać się bolesna. Ta druga osoba może bowiem oczekiwać atencji i uwagi w tym szczególnym dniu. Jak zatem wyjść z Walentynek z twarzą?
Kochać - jak to łatwo powiedzieć...
Miłość dwojga ludzi to bardzo ciekawe zjawisko. Jest trudna do zdefiniowania i tylko nielicznym udaje się ją właściwie opisać. Nie ulega jednak wątpliwości, że uczucie potrzebuje odpowiedniej pielęgnacji, by przetrwać. Tak naprawdę każdy dzień jest wyzwaniem i próbą. Ludzie, którym na sobie zależy, starają się to okazywać. A skoro każdego dnia, to czemu nie 14 lutego?
Zróbmy to na opak
Miłość można okazywać na różne sposoby. Zawsze jednak ma to ścisły związek z potrzebami drugiej połówki. Kochająca osoba stara się zaspokajać potrzeby obiektu swoich uczuć. Jakie by one nie były. Może Walentynki to dobra okazja do przyglądnięcia się swojemu związkowi? Teoretycznie każdy dzień jest na to dobry. Niestety bardzo często zapomina się o tym fakcie. Nie o "lukier" chodzi w relacji pomiędzy kobietą i mężczyzną, ale o to, co kryje się pod nim.
Dzielić grzech na pół
Pierwsze problemy w związku przeważnie mają swój początek w sypialni. Kiedy wygasa namiętność, łatwo może ulotnić się też uczucie. Warto jednak obudzić w sobie wojownika i zawalczyć. Zamiast kolejnego łańcuszka, puszystego misia czy czekoladowego serca lepiej zainwestować w coś, co poprawi jakość zbliżenia. Kobiety nie zawsze mają odwagę mówić o tym, co naprawdę przeżywają. Łatwiej przełknąć polukrowane kłamstwo niż gorzką prawdę. Powoli się to zmienia, ale tempo nie jest imponujące. Szacuje się, że około 70% kobiet nie odczuwa orgazmu podczas stosunku. Te kobiety nie potrzebują poduszki ze zdjęciem ukochanego lub lizaka w kształcie serca. Średnio romantyczne jest jednak opłacenie wizyty u seksuologa. Lepiej zdecydować się na zakup urządzenia, które działając na zasadzie biostymulacji umożliwia pogłębienie doznań seksualnych, a nawet rozprawia się z brakiem orgazmu - LadyLaser (http://www.ladylaser.pl/ ). Dzięki niemu w praktyczny i przyjemny sposób można sprawić, by bliskość była tak intensywna jak nigdy. Nie wolno zapominać, że miłość to nie tylko romantyczne połączenie dusz, ale przede wszystkim ciał.
„Baw mnie, zepsuj lub zbaw mnie!”
Dokładnie tak! Uczucie okazuje się czynami, a słowa czy słodkie prezenty to tylko mały dodatek. Warto o tym pamiętać i nie dać się prozie życia. Miłość jest skarbem, a zbliżenie nagrodą. Przy okazji jest to jedna z najprzyjemniejszych czynności na świecie. Wystarczy tylko mieć tego świadomość. Czekoladowe serce poruszy drzemiącą w kobiecie małą dziewczynkę, ale LadyLaser obudzi namiętną, odważną i szczerą kobietę. Do mężczyzny należy decyzja, kogo wybierze - dziecko, któremu zdarzają się kłamstewka - czy namiętną, szczerą partnerkę.
- Miłość dodaje skrzydeł. To nie pusty slogan, ale szczera prawda. Trzeba tylko uświadomić sobie, że prawdzie uczucie ma barwę krwistej czerwieni, a nie banalnego różu. Miłość to namiętność, zatracenie i oddanie! Nie ma w niej miejsca na różowy lukier. Bo co kobieta może zrobić z lizakiem w kształcie serca? -
A gdzie i jak mieszkańcy Włocławka planują spędzić Walentynki?:
- W Walentynki pójdę do kina na jakiś romantyczny film, a później jakiś spacer - powiedziała Ewa;
- Nie mam jeszcze planów, prawdopodobnie spędzimy je w domu - powiedziała Kasia;
- Mam nadzieję, że wraz z chłopakiem wymyślimy wspólny wieczór, ale na tą chwile nie wiem co będziemy robić - powiedziała Ewelina;
- Zabiorę dziewczynę na romantyczną kolację i oczywiście dam różę - powiedział Michał;
- Planuję w Walentynki się oświadczyć, zobaczymy co z tego wyjdzie (śmiech) - powiedział Piotrek
- Na Walentynki już jestem za stara, tak więc z mężem w domu przy telewizorze - powiedziała Zofia.