Opozycja ostro skrytykowała większość poczynań Andrzeja Pałuckiego, przedstawiając wiele danych, które pochodzą z ogólnodostępnych źródeł, takich jak Urząd Pracy, czy Urząd Wojewódzki.
Poseł odniósł się również do publikacji Rzeczpospolitej, która pokazała że Włocławek z 81% zadłużeniem zajmuje pierwsze miejsce.
- Liczba ta nie jest jeszcze ostateczna. Pan prezydent Pałucki już w poprzedniej kadencji zapewnił sobie możliwość zaciągania kredytów, aż do 280mln jeżeli chodzi o obligacje. Andrzej Pałucki wykorzystał je na poziomie 100mln, tak więc będzie miał rezerwę na 180mln, co może doprowadzić do tego, że pod koniec jego kadencji Włocławek zostanie z ponad 100% długiem względem swoich dochodów - powiedział Łukasz Zbonikowski.
Poseł przedstawił liczby, które jego zdaniem pokazują jak źle jest w mieście za czasów pięcioletnich rządów Andrzeja Pałuckiego:
- 10.911 tys. osób bezrobotnych, jest to 19,8% bezrobocia we Włocławku;
- około 1000 osób ubywa z Włocławka;
- trzy - to liczba dziennego wyrejestrowywanie firm w poprzednim roku we Włocławku;
- 1431 osób bezrobotnych - w okresie od września'10 do lutego'11, o tyle wzrosła liczba bezrobotnych;
- wyższa pensja, która obecnie wynosi 12 860 zł i jest to ustawowe maksimum;
- średnia dotacja 250tyś dotacji na prywatne przedsięwzięcia członków SLD;
- Inkubator Przedsiębiorczości w przełożeniu powierzchni do kosztów - wydano 5700zł za m
2
Łukasz Zbonikowski uważa również, że prognoza wydatków i dochodów na lata przyszłe jest zła:
Poseł Łukasz Zbonikowski uważa, że prezentowane przez niego liczby pokazują, że mamy efekt "wydojenia z Włocławka wszystkiego co się da". - Taka polityka doprowadzi do tego, że obecny prezydent być może, w samozadowoleniu dotrwa do końca tej kadencji, ale co stanie się z Włocławkiem i młodszymi pokoleniami? - powiedział Łukasz Zbonikowski.
Jarosław Chmielewski pyta, co miasto uważa jako inwestycje i czy one przyniosą wymierne i oczekiwane korzyści.
Władze Urzędu Miasta Włocławek stanowczo zaprzeczają stwierdzeniom członków Prawa i Sprawiedliwości, jakoby Włocławek był w dołku finansowym, a mieszkańcy miasta mieliby spłacać zaciągnięte kredyty. Jacek Kuźniewicz uspokaja i zapewnia, że wszystko jest pod kontrolą, a publikowane liczby i cyfry to swego rodzaju manipulacja.