Członkowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej zarzucają Łukaszowi Zbonikowskiemu, że ten nie sprawdza dokładnie informacji, które podaje do publicznej wiadomości. Jak twierdzą, nie traciliby czasu na dementowanie niesprawdzonych danych, gdyby te nie dotyczyły ich sfery prywatnej.
- Żaden z nas nie chciałby schodzić do tego poziomu, który narzuca w debacie publicznej pan Łukasz Zbonikowski. My nie chcemy, aby w dyskusji politycznej sięgać do prywatnej sfer kogokolwiek. My też możemy pokazywać różne rzeczy, ale uważamy, że jest pewna sfera życia, która nie powinna absorbować opinii publicznej. Nie na tym polega polityka - powiedział Jacek Kuźniewicz.
- My nie chcemy pytać o członków rodziny posła Zbonikowskiego, gdzie pracują, czym się zajmują i w jaki sposób tą pracę dostali. Oczywiście tego robić nie będziemy, aby schodzić do poziomu dyskusji posła. Konferencja na, której pokazano wiele rzeczy sprzecznych z prawdą. Poseł do tablicy wywołał również moją żonę, która rzekomo dzięki prezydentowi Pałuckiemu otrzymuje jakąś dotację, która wynika z ustawy i prawa - powiedział Krzysztof Kukucki
Przedstawiciele Sojuszu Lewicy Demokratycznej podczas konferencji zrewanżowali się Łukaszowi Zbonikowskiemu, wyciągając i przypominając kilka spraw z jego życia.
Zastępca prezydenta Jacek Kuźniewicz publicznie poprosił posła, aby ten przeprosił mieszkańców Włocławka za rozpowszechnianie niesprawdzonych informacji. Jacek Kuźniewicz w delikatny sposób dał odczuć, że jeżeli poseł Łukasz Zbonikowski w dalszym ciągu będzie publicznie mówił nieprawdę o jego domu, to sprawa zakończy się w sądzie.
Sojusz Lewicy Demokratycznej nawołuje posła do zaprzestana wyciągania prywatnych niesprawdzonych informacji i mieszania ich do polityki, a poświęcenia tego czasu i energii do pracy dla Włocławka i jego mieszkańców.