Wczoraj tuż przed godz. 22.00 dyżurny włocławskiej komendy został poinformowany, że na dachu jednego z bloków przy ul. Ostrowskiej znajduje się jakiś mężczyzna. We wskazane miejsce natychmiast został skierowany patrol, a także strażacy i pogotowie ratunkowe. Rzeczywiście na dachu siedział mężczyzna, który oświadczył policjantom , że usiłuje wskoczyć na swój balkon, ponieważ zapomniał kluczy do mieszkania, a chciałby się do niego dostać. Policjanci skutecznie odwiedli go od tego dość niekonwencjonalnego pomysłu. Mężczyzna jednak zamiast trafić do domu, został przewieziony do izby wytrzeźwień.

Kilkadziesiąt minut później włocławskich mundurowych czekała kolejna nietypowa interwencja. Mężczyzna powiadomił o tym, że jego kompan, z którym pił alkohol przewrócił się i potrzebuje pomocy. Policyjny patrol pojechał na miejsce. Przed jedną z posesji na osiedlu Południe rzeczywiście leżał mężczyzna, nie dający oznak życia. Z wypowiedzi jego towarzysza wynikało, że kolega jest bardzo pijany. Niestety podjęcie jakiejkolwiek interwencji, bądź udzielenie mu pomocy, było niemożliwe z uwagi na jego psa. Zwierzę tak broniło dostępu do swego pana, że nie dopuściło do niego ani policjantów, ani ekipy pogotowia.

Psiak uległ jedynie pracownikowi schroniska dla zwierząt, który też został wezwany na miejsce. Czworonożny obrońca trafił pod opiekę do schroniska, a jego pan do szpitala, gdzie powoli  „dochodzi do siebie”.