4 lata okiem parlamentarzystów
Włocławscy posłowie partii opozycyjnych zgodnie przyznają, że miniona kadencja była pracowita. Ale na tym stwierdzeniu kończy się ich jednomyślność.
Skład Sejmu VI kadencji wyłoniony został w wyborach parlamentarnych przeprowadzonych 21 października 2007 roku. Pierwsze posiedzenie, zwołane przez ówczesnego prezydenta Polski ś.p. Lecha Kaczyńskiego, odbyło się 5 listopada 2007 roku.
W piątek, 16 września, Sejm RP obradował po raz ostatni. Setne posiedzenie zakończyła o godzinie 22.00 wicemarszałek Ewa Kierzkowska. Posłowie mogli od tej chwili oddać się słodkiemu lenistwu lub przystąpić do intensywnej kampanii wyborczej. To także dobry moment, by podsumować minione 4 lata. Swoimi spostzreżeniami podzielą się z nami posłowie partii rządzącej i opozycyjnej.
Marek Wojtkowski, poseł Platformy Obywatelskiej podkreśla, że 4 lata upłynęły bardzo szybko, chociażby dlatego, że były to lata bardzo pracowite. - Nie zgadzam się z opozycją, że nic się nie zmienia. Polska jest w tej chwili jednym wielkim placem budowy. A dla mnie osobiście ważne jest to, co dzieje się we Włocławku i jego okolicach, bo zawsze starałem się uprawiać politykę poprzez pryzmat naszego regionu. To właśnie tu rozpoczęto największą od 40 lat inwestycję czyli budowę autostrady A1, na powstanie której rząd i Unia Europejska wyasygnowały kwotę 800 milionów. Ta inwestycja przede wszystkim napędza region, bo powstały nowe miejsca pracy dla okolicznych mieszkańców, stworzono wiele gościńców i jadłodajni dla Irlandczyków, którzy zostawiają tu pieniądze. Wiosną 2012 roku rozpocznie się modernizacja stopnia na Wiśle i powstanie próg podpiętrzający. W ten sposób pozyskamy następne miejsca pracy i pieniądze.
Oczywiście nie wszystko udało się zrealizować, ale kolejna kadencja da możliwość zakończenia rozpoczętych prac.
Łukasz Zbonikowski, poseł Prawa i Sprawiedliwości uważa, że była to kadencja pełna kolorytu. - Ale z drugiej strony, to jak mówi stare powiedzenie „Chroń nas Panie Boże od ciekawych ciekawych czasów. Wydaje mi się, że nie bardzo rozwiązaliśmy problemy Polaków, wręcz przeciwnie: jest trochę gorzej niż na początku VI kadencji. Mam tu na myśli drożyznę, ilość osób bezrobotnych, dostępność do służby zdrowia i przedszkoli. Ze znacznie większą nadzieją patrzę na przyszłą kadencję. Mam nadzieję, że Polacy wyciągną wnioski, podziękują tym, którzy tylko ładnie obiecują a postawią na tych, którzy rzeczywiście coś robią i dobrze pracują. Inaczej nie poprawimy losów i doli Polaków, a to jest przecież najważniejsze dla nas, polityków, których wynajmuje społeczeństwo.