Zanim wpuścisz do domu, sprawdź
Nawet, jeśli osoba, która puka do Twoich drzwi, przedstawia się jako inkasent. Każdy z pracowników określonej instytucji powinien posiadać odpowiednie dokumenty poświadczającego jego uprawnienia.
Niestety często się zdarza, że inkasenci spisujący stan liczników elektrycznych nie mają widocznego identyfikatora. - Do odczytu za każdym razem przychodzą inni ludzie, nie posiadają ubrań firmowych, legitymacji. Pojawiają się o różnych godzinach i w niepowtarzalnych terminach. Nie wiadomo, kto to jest, bo nie ma widocznego identyfikatora. Kiedy zapytałam mężczyznę, czy ma legitymację powiedział, że pomaga koledze. Temat był zgłoszony do Energi, ale żadnej odpowiedzi nie uzyskałam – twierdzi jedna z mieszkanek Włocławka obawiając się, że ktoś może podać się za inkasenta i dokonać kradzieży.
Okazuje się, że uzyskanie informacji na temat inkasentów rzeczywiście graniczy z cudem. Telefoniczne próby skontaktowania się z włocławskim oddziałem Energi kończą się fiaskiem, ponieważ żaden z podanych telefonów na stronach internetowych nie jest aktywny. W salonie obsługi klienta przy ulicy 3 Maja trzeba najpierw trzeba kilkadziesiąt minut odstać w kolejce, żeby dowiedzieć się, że informację uzyskam w oddziale przy ulicy Duninowskiej. Tyle że, kiedy w marcu 2011 roku otworzono wspomniany salon w centrum miasta, na Duninowskiej praktycznie nie ma z kim porozmawiać. Wreszcie dowiaduję się, że włocławskich inkasentów zatrudnia Energo-Konsulting Sp. z o. o. w Koszalinie. - Każdy inkasent posiada identyfikator ze zdjęciem oraz legitymację uprawniającą do kontroli – wyjaśnia Zbigniew Jakubowski, koordynator w spółce. - Pracownicy mają nieokreślony czas pracy i mogą pojawiać się w mieszkaniach o różnych porach dnia, ponieważ część lokatorów jest w domu dopiero wieczorem. Od półtora roku poszczególne osoby obsługują te same osoby, więc inkasent powinien być już rozpoznawalny. Inaczej może być w ośrodkach wiejskich.
Co jednak w przypadku, kiedy twarz pracownika firmy nie jest znajoma, a identyfikatora lub legitymacji nie widać? - Trzeba powiedzieć, żeby inkasent okazał te dokumenty. Można także zadzwonić na infolinię i zweryfikować daną osobę – radzi Zbigniew Jakubowski.
Takie rozwiązanie zaleca również nadkomisarz Małgorzata Marczak z Komendy Miejskiej Policji we Włocławku. - Ogromna odpowiedzialność ciąży na formach które zatrudniają pracowników odwiedzających nasze mieszkania. To one powinny wyposażyć ich w odpowiednie dokumenty i dbać, by bez wezwania pokazywali je lokatorom - mówi nadkomisarz Marczak. - Jeżeli mamy jakiekolwiek wątpliwości co do osoby, która chce wejść do mieszkania, poprośmy, aby inkasent czy pracownik danej firmy zaczekał za drzwiami, a my zadzwońmy do jego firmy. My mamy się martwić o siebie, a nie o osobę, która do nas przyszła. Jeżeli jest rzeczywiście tym, za kogo się podaje, poczeka te kilka minut za drzwiami. Jeśli jest oszustem – ucieknie, a my powinniśmy o takim fakcie poinformować policję.
Na policję możemy także zadzwonić, kiedy nie mamy możliwości ustalenia numeru telefonu do firmy reprezentowanej przez osobę pukającą do drzwi. - Zawsze lepiej zastosować zasadę ograniczonego zaufania wobec nieznanych nam osób, niż narazić się na jakiekolwiek kłopoty. Niestety w dalszym ciągu zbyt łatwowiernie wpuszczamy obcych do domu. Przypomnę, że w zeszłym tygodniu diw starsze osoby stały się ofiarami oszustek. Zanim więc otworzymy drzwi, sprawdźmy, kto za nimi stoi – radzi nadkomisarz Marczak.