Pijani weselnicy wylądowali w na dachu
Dość niekonwencjonalnie zakończyła się weselna impreza dla młodożeńca i jednego ze świadków. Jeden z nich trafił do szpitala, drugi do policyjnego aresztu. To efekt przejażdżki autem na podwójnym gazie, w dodatku samochodem „na krótko pożyczonym”.
Wczoraj nad ranem policjanci zostali poinformowani o kolizji, do jakiej doszło w jednej z podwłocławskich miejscowości.
Nad ranem, po godzinie 5.00 pan młody oraz jeden ze świadków postanowili „uatrakcyjnić” weselną imprezę. Zabrali stojący przed lokalem samochód należący do jednego z pracowników lokalu i rozpoczęli uliczny maraton. Niestety jazda szybko się zakończyła i to dość pechowo. 30-letni kierowca „pożyczonego” fiata punto spowodował kolizję, auto uderzyło w drzewo i dachowało.
Policjanci ustalili, że kierowca samochodu był w stanie nietrzeźwym, miał nieco ponad 1,4 promila alkoholu. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Nieco mniej szczęścia miał 35-letni pasażer, z obrażeniami ciała został umieszczony w szpitalu.
Krewkim weselnikom za ten wybryk grozi kara pozbawienia wolności do 5 lat. Kierowca odpowie jeszcze za jazdę w stanie nietrzeźwym.