Odwołanie prezydenta coraz bliżej?
Choć akcja zbierania podpisów w sprawie referendum o odwołanie Andrzeja Pałuckiego z funkcji prezydenta miasta trwa od tygodnia, na listach podpisało się około 3 tysiące osób. Zdaniem Jarosława Chmielewskiego, przewodniczącego klubu radnych PiS i jednego z członków grupy inicjatywnej, do referendum może dojść już w październiku.
Przeciwnicy działań prezydenta chcą przedterminowych wyborów, bo jak twierdzą, mają dość niegospodarności, marnowania pieniędzy unijnych na zbędne inwestycje i wysokie bezrobocie. Od 18 czerwca rozpoczęli zbiórkę podpisów w sprawie przeprowadzenia referendum. W ciągu 60 dni na listach musi się pojawić blisko 10 tysięcy podpisów, które następnie zostaną zweryfikowane przez komisarza. Jak zapewniają przedstawiciele grupy inicjatywnej, akcja przebiega bardzo sprawnie.
W tej chwili wszystkie siły, które zaangażowały się w zbiórkę podpisów, aktywnie działają w tej kwestii. Z ich informacji wynika, że na dzień wczorajszy mieliśmy więcej niż 3 tysiące podpisów, ale ja chcę się opierać na danych zweryfikowanych. Sądzę więc, że na chwilę obecną jest ich około trzech tysięcy twierdzi Jarosław Chmielewski.
Ratusz z dystansem podchodzi do akcji i przypomina, że referendum to niebagatelne koszty. Także dla miasta.
Szacujemy, że koszty to około 200 tysięcy złotych. Zadaniem Urzędu Miasta byłoby zorganizowanie lokali wyborczych i opłacenie komisji. Potem kolejne 200 tysięcy na wybory przedterminowe i przyszłoroczne, zgodne z kalendarzem wyborczym wybory samorządowe wylicza Monika Budzeniusz, dyrektor Wydziału Komunikacji Społecznej i Promocji UM.