Działacze PO o budżecie obywatelskim
Dobrze, że jest. Ale to pierwsza i zarazem ostatnia pochwała pod adresem włocławskiego budżetu obywatelskiego. Działacze PO krytykują zarówno kwotę przeznaczoną na realizacje wybranych projektów, metodologię wyboru inwestycji oraz brak weryfikacji niektórych propozycji pod względem formalnym.
30 września zakończyło się głosowanie nad propozycjami mieszkańców zgłoszonymi w ramach budżetu obywatelskiego. Na realizację najpopularniejszej inwestycji ratusz przeznaczył 300 tysięcy złotych. Dodatkowo można było zagłosować na ulicę, która zostanie utwardzona.
Wyniki głosowania poznamy niedługo, a dziś poznaliśmy opinię działaczy Platformy Obywatelskiej na temat samego budżetu i zamieszczonych w nim propozycji.
Dobrze, że budżet obywatelski jest, bo to doskonały instrument, który włącza obywateli w proces zarządzania miastem. I na tym pochwały się kończą stwierdził Marek Wojtkowski.Poseł kwestionuje kwotę przeznaczoną na realizację zadań, brak weryfikacji propozycji i sposób ich wyboru. Przy dochodach miasta na bieżący rok (ponad 593 miliony złotych) ratusz powinien przeznaczyć od pół do jednego procenta tej sumy co daje od 2,5 - 3 mln złotych. Tak robią to inne miasta.
Ale nie tylko aquapark był projektem z góry przegranym. Na liście znalazła się chociażby budowa zakładu teleradioterapii ( realizacja tego zadania należy do samorządu województwa) czy pogłębienie Wisły (zadanie w gestii państwa). Gdyby te propozycje zostały wybrane i tak samorząd nie mógłby ich zrealizować.
Tu radny przypomniał o tragicznym stanie stadionu na osiedlu Zazamcze, katastrofalnym stanie kortów tenisowych, ulicy Energetyków wyłożonej trelinką, podziurawionej ulicy Bajecznej czy konieczności wyremontowania targowiska przy ulicy Kaliskiej.
Jeśli budżet obywatelski ma mieć sens, to najpierw powinno się zadbać o odpowiednią weryfikację propozycji chociażby pod względem kwoty podsumował szef klubu radnych PO.