Ilona Felicjańska, modelka, aktorka, jest także autorką książek. W "Całej prawdzie o ..."  opisuje, jak zmienił się jej świat, kiedy publicznie przyznała się, że jest alkoholiczką. Ale paradoksalnie choroba sprawiła, że dzisiaj ma inne priorytety, prawdziwych przyjaciół i nowe wartości. Mówiła o tym podczas spotkania we Włocławku przyznając, że droga do trzeźwości jest bardzo trudna.

Podczas terapii najtrudniej było mi wypowiedzieć "jestem Ilona, jestem alkoholiczką". Próbowałam mówić "jestem uzależniona od alkoholu", bo to ta ładniej brzmi. Ale tak naprawdę to nie o słowo chodzi, tylko o to, że człowiek się pogubił w życiu i zaczął pić wyjaśniała modelka.

Felicjańska tłumaczyła, że walki z chorobą nie ułatwiają funkcjonujące stereotypy i niewiedza o uzależnieniu.

Mechanizmy choroby powodują, że rękami i nogami bronimy się przed przyznaniem, że mamy problem. A przecież najważniejsze jest, aby przed samym sobą przyznać się, że to nie ja kieruję swoim życiem, lecz alkohol. Po tym przyznaniu może być już tylko łatwiej mówiła  Felicjańska zdradzając, że choroba stała się dla niej darem losu. Po co pijemy? Po to, żeby zapijać swoje nieumiejętności. Ale przecież nie jesteśmy jedną wielką nieumiejętnością. Jesteśmy zdolni, inteligentni, możemy być szczęśliwi, trzeba tylko dostrzec w sobie wartości i kochać siebie.

Uczestnicy spotkania usłyszeli także ważne słowa dotyczące terapii, która ma uczyć. Tego na czym polega choroba i nauczyć się na nią odporności, by nie sięgać po kieliszek.

Terapia to także nauka o nas samych. Nie krytykujmy innych, nie udzielajmy im rad. Trzeba mieć świadomość tego, że alkoholizm jest chorobą niezależną od człowieka. To choroba bardzo demokratyczna, może spotkać każdego. Zwłaszcza osoby wrażliwe, które nie wiedzą, jak żyć stwierdziła Felicjańska.

Organizatorem spotkania, które odbyło się w Centrum Organizacji Pozarządowych, był Klub Abstynenta "U przyjaciół".