W sobotnie przedpołudnie dyżurny włocławskich mundurowych otrzymał informację o zabraniu do szpitala dróżnika z podejrzeniem zawału serca. Sytuacja była dramatyczna, ponieważ za kilka minut miał przejechać pierwszy pociąg. W tak krótkim czasie nie było możliwości zapewnienia „od ręki” zastępstwa dla pracownika PKP. Natychmiast podjęto decyzję o konieczności zabezpieczenia przejazdu i pomieszczenia dróżnika.

Ponieważ pociągi musiały przejechać, policjanci podjęli telefoniczny kontakt z dyspozytorem PKP. Tą drogą zostały wydane im dyspozycje co do obsługi urządzeń i odpowiedniego zabezpieczenia przejazdu kolejowego. Po kilkudziesięciu minutach na miejsce dotarł inny pracownik PKP.