W pierwszym kwartale 2014 roku sprawdzono placówki typu fast food oferujące swoim klientom zapiekanki, burgery, pizze, kebaby, czy dania kuchni orientalnej. Inspektorzy sprawdzili łącznie 85 barów szybkiej obsługi i 1663 partie żywności oraz materiałów i wyrobów przeznaczonych do kontaktu z nią. Placówki zostały wytypowane na podstawie otrzymanych skarg, wyników poprzednich inspekcji, a także losowo. Zbadano zarówno lokale działające w ramach dużych sieci, jak i samodzielne przedsięwzięcia.
Nieprawidłowości stwierdzono w 74 proc. punktów gastronomicznych. Najwięcej zastrzeżeń wzbudził sposób informowania o cenach i oznakowanie produktów. W blisko co drugiej placówce (45,9 proc.) informacje te były niepełne lub niedokładne. W cennikach brakowało bowiem danych o masie oferowanych porcji lub głównego składnika, objętości napojów, liczby sztuk potrawy. Przykładem może być „pizza mięsna”, przy której nie wskazano masy mięsa lub sałatka z łososiem oferowana bez podania masy ryby.
Jedną z podstawowych metod pracy Inspekcji Handlowej jest zakup kontrolny. Polega on na tym, że inspektorzy występują anonimowo w roli konsumentów i dokonują zakupów. Metoda ta pozwala sprawdzić zarówno poziom obsługi, jak i jakość potraw. Odwiedzili oni w tym celu 80 lokali stwierdzając nieprawidłowości w co dziesiątym (10,6 proc.). Należało do nich m.in. wydanie potrawy z innym składnikiem niż w menu (jak w przypadku potrawy sprzedanej jako „cielęcina curry z ryżem i surówką”, w której znajdowało się mięso wieprzowe zamiast cielęciny) lub w mniejszej ilości niż zamówiona (porcja frytek, która ważyła mniej niż podano w menu). Stwierdzono też pojedyncze przypadki nieprawidłowości w wydawanych paragonach, co stanowiło naruszenie przepisów podatkowych i pozbawiało konsumentów możliwości skutecznej reklamacji. W jednym barze orientalnym na dowodach zakupu nie podano nazwy podatnika, numeru identyfikacji podatkowej, czasu transakcji, a sama sprzedaż została zarejestrowana jako „jajko 1 szt.”, podczas gdy faktycznie sprzedano frytki. W innym barze obsługujący zupełnie nie zarejestrował sprzedaży w kasie.
Inną metodą pracy inspektorów jest sprawdzenie, czy na zapleczu znajdują się składniki niezbędne do przygotowania oferowanych potraw. W ten sposób można stwierdzić, czy dania są rzeczywiście przygotowane ze składników podanych w menu, a nie np. z ich tańszych substytutów. W ten sposób skontrolowano 72 punkty. Nieprawidłowości wykryto w 7 proc. z nich, m. in. w oferującej kebab cielęco-barani placówce, która nie posiadała deklarowanych składników, a jedynie wołowinę i mięso z indyka. Inna proponowała dania z serem, a zamiast niego kupowała od dostawców duże ilości wytwarzanego z dodatkiem tłuszczów roślinnych produktu seropodobnego.
Do badań w laboratoriach Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów pobrano próbki z 88 partii produktów środków spożywczych i napojów, które oceniono w stosunku do obowiązujących przepisów prawa oraz deklaracji zawartych w ich oznakowaniu (np. w cenniku). Zastrzeżenia wzbudziło 19,3 proc. próbek. Nieprawidłowości to m.in. obecność niezadeklarowanego składnika („burger 100 % wołowiny” zawierał prawie 10 proc. wieprzowiny), jego brak (jak w przypadku „extra kebabu z baraniny”, który w rzeczywistości był wołowo – drobiowy) lub ilość mniejsza od oferowanej (np. mniej bekonu w maxi zapiekance z bekonem), używanie wytworzonego z tłuszczów roślinnych produktu seropodobnego zamiast sera, a w pojedynczych przypadkach nawet nieświeżych składników.
W wyniku kontroli organy Inspekcji Handlowej wszczęły postępowania administracyjne w sprawie wymierzenia kar pieniężnych, nałożyły 44 mandaty i skierowały 1 wniosek do sądu oraz 15 do innych organów, takich jak Państwowa Inspekcja Sanitarna, Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno- Spożywczych, Urzędy Skarbowe, Urzędy Miar.
Źródło: UOKiK