Dlaczego zamknięto pomosty i kładkę?
Tak zlecił nadzór budowlany. Nieoficjalnie wiadomo, że jeden z mieszkańców Włocławka, jak wieść gminna niesie, były radny, poinformował, że odstępy między deskami na pomostach i kładce nad Zgłowiączką, są niezgodne z przepisami.
Przystań przy ulicy Piwnej od samego początku wzbudzała wiele kontrowersji. Krytykowano, że projekt nie został skonsultowany z "wodniakami", zabezpieczenia pomostów i kładki nad Zgłowiączką nie są wystarczające, a teraz dopatrzono się, że przerwy między deskami są większe niż dopuszczalne Kujawsko-Pomorski Inspektor Nadzoru Budowlanego kazał pomosty i kładkę zamknąć.
W tym tygodniu na przystani pojawili się przedstawiciele ratusza, wykonawcy obiektu, inwestora oraz OSiR-u, którzy przespacerowali się po pomostach i kładce. Zastrzeżeń nie było. No może poza jedną - decyzja o zamknięciu kładki spowodowała więcej szkód niż pożytku.
Ktoś próbując przejść przez "mostek" zniszczył kilka linek zabezpieczających. Niestety, kamera nie uchwyciła sprawcy mówiła Anna Szczęsna, manager obiektu.Zdaniem wykonawcy pomosty nie różnią się od innych tego typu obiektów w Polsce.
Wiadomo, że trzeba uważniej po nich chodzić, jeśli ma się buty na szpilkach zażartował Krzysztof Mizgajski, przedstawiciel jednego z wykonawców.Ale już całkiem serio dodaje:
W pierwotnej opinii nadzoru budowlanego jest napisane, że nawierzchnia tych tarasów jest zgodna z projektem i nie ma słowa o zagrożeniu bezpieczeństwa. Natomiast była mowa o tym, że linki są za mało napięte, więc zostało to poprawione powiedział.W czym więc problem? Najwyraźniej w przepływie informacji pomiędzy inwestorem a nadzorem budowlanym. Do nadzoru wpłynęło bowiem pismo o usunięciu usterek związanych z barierkami, zabrakło w nim jednak informacji o tym, że zostały naprawione drobne uszkodzenia w belkach.
Nasuwa się zatem następne pytanie: co trzeba teraz zrobić, aby pomosty i kładka mogły zostać ponownie otwarte?
Moim zdaniem dobre pismo do nadzoru budowlanego wyjaśniające całą tę sytuację twierdzi Krzysztof Mizgajski.Z kolei Dorota Grabczyńska dodaje:
Chcieliśmy się zorientować, gdzie jest problem. Będziemy się starać, aby nadzór tu przyjechał i zobaczył obiekt. Jeżeli zdaniem nadzoru będą jakieś niedociągnięcia, to będziemy mogli to skonfrontować powiedziała zastępca prezydenta Włocławka ds. inwestycji.