Wojtkowski: Sprawa uchodźców stała się polityczna
Prezydent miasta ma wypełnić ankietę, w której miałby wskazać, czy i ilu uchodźców mogłoby przyjąć miasto. Jednoosobowo nie chce jej wypełnić, więc konsultuje ten temat z różnorodnymi instytucjami. Nie zamierza jednak omawiać sprawy z radnymi, bo - jak twierdzi - ta kwestia została upolityczniona.
W piśmie przesłanym do włocławskiego ratusza wojewoda Ewa Mes pyta, czy i ilu uchodźców mógłby przyjąć samorząd Włocławka i na jakich warunkach.
Traktując swój urząd odpowiedzialnie, nie mogę odpowiedzieć ad hoc. Pismo dekretowałem na instytucje, które w imieniu miasta wykonują określone zadania w zakresie polityki społecznej. Po otrzymaniu odpowiedzi, będę mógł przesłać pismo do pani wojewody - mówi Wojtkowski podkreślając, że kwestię ewentualnego przyjęcia uchodźców trzeba rozpatrzeć pod wieloma aspektami.
To między innymi lokum, praca, opieka medyczna, pomoc finansowa czy edukacja.
Prezydent przypomina jednocześnie, że w mieście cały czas istnieje problem z mieszkaniami dla włocławian.
W tej chwili na lokale socjalne i komunalne czeka 813 osób. Moim zadaniem jest zapewnienie im lokum w pierwszej kolejności. Oczywiście powinniśmy być solidarni i pełni empatii w przypadku, gdyby zjawiła się rodzina z kraju ogarniętego wojną, szukająca schronienia. Mówię to jako Marek Wojtkowski i prezydent miasta - wyjaśnia.
Podczas zeszłotygodniowej konferencji prasowej radni klubu PiS zarzucili Markowi Wojtkowskiemu, że nie zamierza z nimi przedyskutować sprawy ewentualnego przyjęcia uchodźców. Zgodnie z ich zapowiedzią, pytali o to w trakcie poniedziałkowej sesji. Prezydent nie miał jednak zamiaru rozpocząć dyskusji.
Mam wrażenie, że sprawa uchodźców stała się sprawą polityczną. A ja chciałbym od tej polityki ogólnokrajowej, zwłaszcza w okresie kampanii wyborczej, trzymać się jak najdalej. Dlatego uważam, że nie należy tej sprawy wywoływać w gremium radnych, a nie daj Boże, podczas sesji, bo mogę się domyślać, co by się wtedy działo - powiedział Marek Wojtkowski.