Członkowie WTW uczcili rocznicę tragicznej śmierci wioślarzy
W tym roku mija 110 lat od największej katastrofy w dziejach Włocławskiego Towarzystwa Wioślarskiego oraz polskiego wioślarstwa. 13 sierpnia 1906 roku podczas jednej z wycieczek po Wiśle, w wyniku wywrócenia się łodzi życie straciło pięciu wioślarzy.
Pamiętając o tym smutnym wydarzeniu członkowie Włocławskiego Towarzystwa Wioślarskiego na czele z prezesem Kazimierzem Sikorskim, zapalili symboliczny znicz pod pomnikiem tych, którzy 110 lat temu zginęli w nurcie Wisły.
13 sierpnia 1906 roku Włocławskie Towarzystwo Wioślarskie doświadczyło katastrofy, jednej z największych w dziejach polskiego wioślarstwa. Podczas wycieczki w górę Wisły, na wysokości Zarzeczewa, sześciowiosłowa łódź „Kmicic” znalazła się na kursie statku pasażerskiego „Kurjer”. Według ówczesnych relacji, kapitan statku dopuścił do zbyt bliskiego podpłynięcia do łodzi i wskutek fali wytworzonej przez parostatek łódź znalazła się pod wodą.
W nurcie rzeki zginęło pięciu wioślarzy: Wacław Kowalewski, Ludwik Francki, Karol Szałwiński, Mieczysław Janowski i sternik Jan Janczewski. Wyratowali się tylko Przemysław Kowalewski jr i Stanisław Wardyński. Ich koledzy utonęli prawdopodobnie dlatego, że nie zdołali uwolnić skiełzanych nóg po wywróceniu się łodzi.
Katastrofa okryła żałobą nie tylko klub i miasto, ale całe polskie wioślarstwo i odbiła się echem za granicą. Na miejscowy cmentarz odprowadzał wioślarzy wieluset osobowy kondukt, a ich ciała spoczęły we wspólnym grobie przy głównej alei włocławskiego cmentarza. Ofiarom katastrofy wystawiono okazały pomnik, a nad brzegiem Wisły w miejscu wypadku umieszczono żelazny krzyż. Od tamtego tragicznego dnia, przez wszystkie lata aż po dzień dzisiejszy, miejsce wiecznego spoczynku druhów otoczone jest opieką kolejnych pokoleń włocławskich wioślarzy.
Źródło: WTW Włocławek