Ty też popierasz akcję ,,TAK dla otwartych niedziel”?
Tylko w miniony weekend, 75 tysięcy Polaków podpisało się pod petycją petycją ,,TAK dla otwartych niedziel”. Petycja jest głosem osób, które nie przychylają się do projektu ustawy ograniczającej, a wręcz zakazującej handlu w niedziele.
W odpowiedzi na projekt ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele, który wpłynął do Sejmu we wrześniu tego roku stowarzyszenie Polska Rada Centrów Handlowych zainicjowało ogólnopolską akcję TAK dla otwartych niedziel. Jak twierdzą jej pomysłodawcy, celem kampanii obalenie nieprawdziwych oraz wprowadzających w błąd argumentów, jakimi posługują się zwolennicy zakazu handlu w niedziele i przekazanie społeczeństwu merytorycznych danych ukazujących, dlaczego zakaz handlu jest szkodliwy – zarówno dla społeczeństwa, jak i gospodarki.
W ramach akcji, w dniach 19-20 listopada w 50 centrach handlowych na terenie całego kraju, zbierane były podpisy pod petycją do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. W ciągu zaledwie dwóch dni, podpis pod petycją złożyło 75 tysięcy Polaków.
Jak zapatrują się na „otwarte niedziele” włocławianie?
Pani Urszula l. 48 pracuje jako sprzedawca w jednym z Włocławskich marketów. Nie popiera jednak zakazu handlu w niedzielę.
To dzień jak każdy inny w tygodniu, w niedzielę są dość duże utargi, zamknięcie sklepu spowoduje straty a wiadomo, że to odbije się na pracownikach, pensjach albo redukcjach etatów. Jeśli ja mam wolną niedzielę też wtedy wychodzę na zakupy, nie widzę w tym nic złego – stanowczo twierdzi ekspedientka.
Na stronie takdlaotwartychniedziel.pl czytamy, że po zakazie ludzie mogą stracić pracę czy możliwość tak zwanego „dorobienia” do pensji. Dla korzystających zaś z marketów w niedzielę jest to ,,ograniczenie ich wolności”
Pani Małgorzata, która pracuje do późna mówi, że niedziela to tak naprawdę jedyny dzień w tygodniu w, którym może spokojnie i bez pośpiechu zrobić zakupy.
W tygodniu mam bardzo mało czasu kończę pracę o
osiemnastej wracam jak najszybciej do domu żeby spędzić czas z dziećmi
dopilnować ,czy odrobiły lekcje i później obowiązki domowe przygotowanie obiadu
na następny dzień i tak do soboty… Uważam, że to bez sensu, są ludzie którzy
chcą pracować w niedzielę a teraz chcą im odebrać tę pracę – mówi
czterdziestolatka.
Zdania są oczywiście podzielone. Pani Ewa nie jest zwolenniczką robienia zakupów w niedzielę.
Pamiętam czasy, kiedy sklepy były pozamykane, w soboty, niedziele i święta. Z czasem to troszkę złagodniało i na przykład jeden ze sklepów w centrum miasta był otwarty na kilka godzin 1 Maja. Po pochodzie chodziliśmy tam na lemoniadę. Dziś przyzwyczailiśmy się, że zakupy można praktycznie zrobić codziennie, a najchętniej w niedzielę, kiedy można się na nie wybrać cała rodziną. Moje dzieci z wnukami wpadają po sprawunki do jakiegoś super czy hipermarketu, a potem przyjeżdżają na niedzielny obiad do mamy. Ja jestem jednak tradycjonalistką i żadnych zakupów w dni wolne od pracy nie robię – mówi kobieta.
Podobnie jak Pani Ewa, odpowiada pan Henryk:
Niedziela jest po to, żeby spędzić czas z rodziną a nie biegać po sklepach. Powinno się iść do kościoła z dziećmi, wnukami na spacer do parku. Przecież jest na to cały tydzień żeby zrobić zakupy - powiedział włocławianin
Jeżeli jesteście przeciwni zakazowi niedzielnego handlu można złożyć podpis pod petycją on-line na stronie
http://www.takdlaotwartychniedziel.pl.
A co Wy, drodzy internauci, sądzicie w tej sprawie?
Źródło: www.takdlaotwartychniedziel.pl