Syn i synowa urządzili kobiecie domowe piekło
Oboje znęcali się nad psychicznie i fizycznie, urządzali awantury, straszyli pozbawieniem życia. Gehenna starszej pani trwała przeszło rok i zakończyła się w październiku, kiedy sprawa trafiła na policję. Teraz oprawcy odpowiedzą za swoje postępowanie przed sądem, akt oskarżenia jest już gotowy.
W październiku pisaliśmy o dramacie mieszkanki jednej z gmin w Lubieniu Kujawskim. Kobieta notorycznie, przez ponad rok, była ofiarą przemocy domowej. Syn wraz z żoną używali w stosunku do niej wulgarnych, obelżywych słów, popychali, szarpali za odzież. Kiedy 62-latka zgłosiła interwencję wobec nietrzeźwej synowej „oberwało się” jej i za to. Syn po przyjściu do domu i zorientowaniu się w sytuacji „w odwecie” kilka razy uderzył matkę w twarz i kopał po ciele.
Oboje usłyszeli zarzut znęcania psychicznego i fizycznego, za co grozić może do 5 lat. Pod koniec listopada Prokuratura Rejonowa we Włocławku przesłała do Sądu Rejonowego we Włocławku akt oskarżenia przeciwko Radosławowi B. oraz Anecie B. Małżonkowie odpowiedzą za to, że będąc pod wpływem alkoholu urządzali bez żadnego powodu awantury, w trakcie których grozili kobiecie pozbawieniem życia, kierowali pod jej adresem słowa wulgarne powszechnie uznane za obelżywe, dopuszczali się wobec pokrzywdzonej rękoczynów poprzez popychanie, szarpanie za odzież, zadawanie uderzeń rękoma i nogami po całym ciele.
Syn ofiary oskarżony jest także o to, że 12 października spowodował u pokrzywdzonej, w wyniku szarpania za odzież, zrzucenia z krzesła, zadawania uderzeń rękoma po twarzy i głowie oraz kopania po całym ciele, liczne obrażenia ciała, które naruszyły prawidłowe funkcje narządów ciała na okres poniżej siedmiu dni, tj. o przestępstwo z art. 207 § 1 kk w zb. z art. 157 § 2 i 4 kk w zw. z art. 11§ 2 kk – informuje prokurator Wojciech Fabisiak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Włocławku.
Postanowieniem Sądu Rejonowego wobec podejrzanego Radosława B. zastosowano środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania. Aneta B. dostała dozór policji i zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej. Oskarżeni wcześniej nie byli karani i przyznali się do winy.