Zabójstwo Marcelka - proces ponownie odroczony
24 stycznia miała się odbyć kolejna rozprawa, podczas której zaplanowano przesłuchanie biegłych. Ta jednak nie odbyła się, bo z powodów osobistych, nie mógł się stawić obrońca Patryka K. oskarżonego o pobicie dziecka ze skutkiem śmiertelnym.
16 lutego 2015 roku do włocławskiego szpitala trafił 22-miesięczny Marcelek, który miał na ciele wiele obrażeń wskazujących, że dziecko mogło być ofiarą pobicia. Chłopczyk został przewieziony do lecznicy w Toruniu, gdzie lekarze przez blisko miesiąc walczyli o jego życie. Jednak zmiany w mózgu okazały się nieodwracalne i maluszek zmarł nie odzyskując przytomności.
Co wydarzyło się w domu Marcelka, w którym oprócz jego matki mieszkał jej przyjaciel? Patryk K. twierdził, że pod nieobecność Magdaleny W. miał opiekować się dzieckiem, Kiedy je przebierał, malec spadł z łóżka podczas przebierania. Jednak śledztwo i opinie biegłych wykazały, że mężczyzna od października 2014 roku znęcał się psychicznie i fizycznie nad Marcelkiem. Feralnego dnia „trzykrotnie uderzył Marcela ręką w tył głowy, złapał za policzki i ścisnął je, a następnie działając z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia, uderzył go ze znaczną siłą w twarz i silnie popychając spowodował, że Marcel przewrócił się uderzając głową o podłogę” czytała podczas pierwszej rozprawy prokurator Renata Jędrzejczak - Musialik.
Proces, na wniosek matki Marcelka, został utajniony. Dzisiaj, 24 stycznia, sąd miał przesłuchać biegłych, ale do rozprawy nie doszło, ponieważ z przyczyn osobistych nie mógł się na niej pojawić obrońca reprezentujący Patryka K. Kolejna zaplanowana jest 10 marca.
Patryk K. odpowiada za fizyczne znęcanie się nad chłopcem, usłyszał także zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Grozi mu nawet dożywocie.