Krypta szkieletów i klasztor na odludziu
Ulice włocławskiej starówki są skarbnicą historii, także tej naznaczonej tajemnicami. Wśród nich są między innymi krypta pełna szkieletów, średniowieczne pierścienie i monety. Takie właśnie skarby kryło miejsce, będące najprawdopodobniej lokalizacją katedry romańskiej z trzynastego wieku.
Świątynia pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny wzniesiona została nad Wisłą, w pobliżu obecnego Pałacu Biskupiego, między ulicami Gdańską a Bednarską. Hipotetycznie przyjmuje się, że katedra w stylu romańskim posiadała trzy nawy i drewniany pułap nad nawą główną, a wokół katedry powstała osada katedralna. Niestety rozwój miasta przerwany został przez najazdy Krzyżaków, którzy w 1329 roku doszczętnie spalili również katedrę.
Kościół przepadł bezpowrotnie, a co z fundamentami, nieistniejącej już, katedry? W kwartale ulic Bednarskiej, Bulwarów i Gdańskiej stoi kamienica z czerwonej cegły. Została wybudowana w 1903 roku między innymi na fundamentach z dużego formatu kamieni, których obróbka, kształt i wielkość wskazują na średniowieczne pochodzenie.
Włocławek miał również inną, ciekawą świątynię zlokalizowaną, zgodnie z ówczesną tradycją, „poza miastem, wśród niedostępnych bagien...”. Chodzi o tradycję benedyktyńską i kościół pod wezwaniem świętego Gotarda, który istniał na wzgórzach szpetalskich. Obok kościoła funkjonowały klasztor i szpital, przeznaczone dla podróżnych oczekujących na przeprawę na drugi brzeg Wisły.
Mimo przeprowadzonych badań archeologicznych nigdy nie udało się ustalić dokładnej lokalizacji opactwa i kościoła. Obecnym śladem pamięci po tych obiektach jest współczesna nazwa najwyższego ze wzgórz szpetalskich (132,53 m n.p.m.) noszącego miano wzgórza św. Gotarda.