W skład Miejskiej Grupy Zakupowej wchodzi sześć spółek komunalnych, których 100% właścicielem jest miasto. Nadrzędnym celem powołania grupy było uzyskanie silniejszej pozycji w negocjacjach z dostawcami różnych towarów i usług. W jej imieniu kontrakty negocjuje spółka "Baza", która pobiera od członków grupy prowizję, proporcjonalną do kwot zaoszczędzonych na zakupach zbiorowych. Działania grupy już od pewnego czasu krytykowali radni PiS. Pod koniec kwietnia Jarosław Chmielewski zapowiedział, że złoży w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.
Wystąpiłem do poszczególnych spółek, aby uzyskać informację, jak naprawdę wygląda sytuacja z funkcjonowaniem Miejskiej Grupy Zakupowej. Przeprowadzono kilka postępowań, niektóre z nich zostały unieważnione. Nasz niepokój budzą pewne rozbieżności cenowe: szacowanie następuje na podstawie cen z „górnej półki” czyli towarów najwyższej jakości, zakup – z najniższej, a prowizja, wcale niemała, wędruje do „Bazy”. To niedopuszczalne, bo spółka nie ma prawa prowadzenia takiej działalności. W Krajowym Rejestrze Sądowym nie ma zapisu o pośrednictwie handlowym – mówił podczas konferencji prasowej.
Zawiadomienie zostało złożone, a włocławska prokuratura, w trosce o bezstronność postępowania, przekazała sprawę do prokuratury w Rypinie. Ta, po wstępnej analizie, zdecydowała się wszcząć śledztwo, o czym poinformował Chmielewski podczas spotkania z mediami. Szef radnych PiS zaapelował jednocześnie do prezydenta, aby do czasu zakończenia śledztwa zawiesił działalność grupy. Odpowiedzi ratusza na razie nie ma, bo Marek Wojtkowski jest na urlopie.