Na razie nie wiadomo, jaki ostateczny kształt będzie miała ustawa o zakazie handlu w niedziele. „Solidarność” proponowała, aby sklepy były zamknięte we wszystkie niedziele, ale Janusz Śniadek, szef podkomisji podkomisji do spraw rynku pracy, zapowiedział, że ograniczenia będą obowiązywały 2 razy w miesiącu. Ostateczne decyzje zapadną prawdopodobnie w grudniu.
Zapytaliśmy włocławian, co sądzą na ten temat.
Jadwiga, ekspedientka: Przyzwyczaiłam się do pracy w niedziele i wcale mi to nie przeszkadza. Nie powinno się ograniczać ludziom możliwości kupowania. Właśnie w te dni mamy spory obrót.
Maryla, właścicielka sklepu osiedlowego: Z tego co wiem, to właściciele małych sklepów będą mogli handlować w każdą niedzielę, jeśli sami staną za ladą. Tak robiłam do tej pory na przykład w dni wolne od sprzedaży i przyznam, że na brak klientów nie narzekałam, wręcz przeciwnie. Proponowany zakaz jest sztuczny i niepotrzebny.
Izabela, pracownica gastronomii: Zdecydowanie jestem za zakazem handlu w każdą niedzielę, bo przede wszystkim jest to dzień święty i powinien być poświęcony rodzinie. W jeden dzień w tygodniu można sobie darować kupowanie gotowego jedzenia.
Waldemar, pracownik umysłowy: Pracujemy wspólnie z żoną przez 6 dni w tygodniu do późnych godzin wieczornych i na zakupy po prostu nie mamy wówczas czasu. Dlatego niedziela jest dniem dużych sprawunków robionych w supermarketach. Myślę, że zakaz może doprowadzić do zwolnienia jakiejś części pracowników lub obniżenia ich dochodów.
Elżbieta, emerytka: Nigdy nie zdarzyło mi się robić zakupów w niedzielę. Mam na tyle wolnego czasu, że wszystko kupuję w dni powszednie i w soboty. W dni świąteczne zapraszam dzieci i wnuki na obiad i cieszę się ich towarzystwem.
Krystyna, nauczycielka: Jak najbardziej jestem za wprowadzeniem zakazu, bo w handlu pracują przede wszystkim kobiety, które powinny zająć się dziećmi, a nie chodzić do pracy.
Agnieszka, pracownica supermarketu: Klienci przyzwyczaili się do niedzielnych zakupów, co więcej, większość z nich przyjeżdża spoza Włocławka. Ja osobiście nie narzekam na pracę w niedziele, bo na razie nie mam rodziny, więc nie dręczą mnie wyrzuty sumienia, że zamiast być z mężem i dziećmi, siedzę „na kasie”.
Żaneta, licealistka: Właśnie w niedzielę umawiamy się z koleżankami na wypady do galerii, bo na co dzień nie mamy na to czasu. Łazimy po sklepach, oglądamy ciuchy, wpadamy do kafejki na lody czy sok. Zakaz to ograniczenie naszych praw do decydowania, co mamy robić w wolnym czasie.
A co o zakazie sądzą nasi internauci? Czekamy na Wasze opinie.