Włocławscy policjanci odebrali wczoraj dwanaście zgłoszeń, które dotyczyły rzekomego śledztwa prowadzonego przeciwko hakerom. W każdym przypadku na telefony stacjonarne włocławian dzwoniła kobieta podająca się za funkcjonariuszkę CBŚP Marię Nowicką i informowała, że hakerzy mogą ukraść ich oszczędności z kont bankowych.

W większości przypadków rozmówcy nie dali się oszukać i ostatecznie kobieta kończyła rozmowę, rozłączając się. Natomiast w dwóch przypadkach, za namową „funkcjonariuszki”, rozmówcy udali się do banków w celu realizacji jej wytycznych. Uczynił tak 76-latek, któremu kobieta poleciła aktywować dostęp internetowy do swojego konta, a następnie przekazać jej kody niezbędne do logowania. Tutaj na pochwałę zasługuje czujność pracownicy banku, która nabrała podejrzeń podczas rozmowy z klientem i zaalarmowała prawdziwych stróżów prawa.

W drugim przypadku 82-letnia kobieta wypłaciła w swoim banku kilka tysięcy złotych, z którymi udała się do domu i oczekiwała na przybycie osoby wskazanej przez Marię Nowicką. Całe szczęście przed przekazaniem pieniędzy kobieta skontaktowała się z członkiem rodziny, a ten z kolei powiadomił policjantów o możliwej próbie oszustwa. Policjanci w porę dotarli do kobiety, ostrzegli ją i uratowali jej oszczędności.

Cieszy fakt, że wcześniejsze apele, akcje profilaktyczne włocławskich mundurowych dotyczące fałszywych „wnuczków”, czy „policjantów”, współpraca w tym zakresie z bankami przyniosły skutek - włocławianie nie dali się oszukać i nie stracili oszczędności życia.