Bójka z udziałem dziesięciu mężczyzn na ulicy Ogniowej

Po raz kolejny system monitoringu okazał się przydatny. Operatorzy kamer byli w stanie podjąć szybkie działania informując służby miejskie i policyjne o zaistniałym zdarzeniu do którego doszło przy ulicy Ogniowej.

Wąż na posesji, czyli nietypowa interwencja policjantów

Za napaśc na policjantów grozi im bardzo długa odsiadka

W nocy z 21 na 22 lipca operator monitoringu miejskiego zauważył zakłócenie porządku publicznego przez grupę dziesięciu agresywnie zachowujących się mężczyzn przy ulicy Ogniowej. Informacja niezwłocznie została przekazana do dyżurnego Straży Miejskiej, który o zdarzeniu poinformowała, także policję.

Strażnicy miejscy udzielili wsparcia przybyłemu na miejsce patrolowi policji, który interweniował podczas bójki. Na miejsce wezwano również karetkę pogotowia, gdyż jeden z awanturników doznał poważnego urazu nogi. Mężczyzna znajdował się na terenie zamkniętej prywatnej posesji, strażnicy działając w stanie wyższej konieczności przecięli kłódkę, umożliwiając w ten sposób ratownikom medycznym dostęp do poszkodowanego i niezwłoczne udzielenie mu pomocy medycznej.

wloclawek.info.pl

07:14, 25 lipca 2018

tak 0 50%

nie 0 50%

Tagi: bójka ogniowa straż miejska interwencja

2 komentarze

+ skomentuj

gość-74984 • 5 lat temu

W sensie gość musiał spieprzać przez płot i rozwalił nogę. Swoją drogą klientela tego przybytku nigdy nie należała do ekstraklasy intelektu. A o nowych właścicielach to można by książkę napisać. Swoją drogą co prawników mogło skłonić do zakupu takiej wielkości lokalu... Jakieś pomysły? Bo ja mam kilka i wszystkie dotyczą detergentów.

1 1

odpowiedz

ID:78261

pokaż wpis

gość- • 5 lat temu

Chłopak uciekał bo gonił go 4 ochroniarzy. Udało mu się przeskoczyć przez ogrodzenie ale nie miał gdzie uciec i wszedł na dach kamienicy ochrona za nim wiec chciał się schować bo wiedział co go czeka jak go złapią i zwisal z dachu trzymając się rekoma i wyglądając czy oprawcy poszli ale go zauważyli nadepneli mu na dłoń mimo tego że to 4 piętra kamienicy. Nadepaneli mu na dłoń wiedząc że chłopak się zabije. Jakimś cudem ma tylko złamanie otwarte stopy. Jakim trzeba być dzlowiekiem,ze by bez karcie narażać kogoś na utratę życia.! Reszta nie była agresywna poprostu pojechali na wieczór kawalerski ale ochrona nie pozwalała im się pobawic,chodziła za nimi jak cień i ciągle wyprowadziała bez powodu a bajka się zaczęła gdy ochroniarząd wyprowadził chłopaka na dwór i odrazu zacząl psiukac gazem po czym psiukali resztę bez powodu.

1 1

odpowiedz

ID:78281

pokaż wpis