Ukradł auto, rozbił nim myjnię, a później je podpalił
Pił ze znajomymi, a gdy koledzy poszli dokupić trunku wziął auto jednego z nich, choć nie miał prawa jazdy. Jadąc pod wpływem alkoholu uszkodził myjnię, potem chciał podpalić się w pojeździe. Ktoś go zobaczył, więc spłonęło tylko auto.
Kilku znajomych spotkało się w czwartek w jednym z kikolskich mieszkań. Gdy skończył się trunek dwoje biesiadników, w tym właściciel audi stojącego przed domem, wybrało się do sklepu po zaopatrzenie. Poszli pieszo, bo sami wcześniej spożywali wysokoprocentowy trunek. Gdy powrócili zauważyli, że przed domem nie ma pojazdu. Jak się okazało zabrał go jeden z mężczyzn, którego nie powstrzymał spożywany wcześniej alkohol ani brak uprawnień do kierowania pojazdami.
25-latek podczas nielegalnej przejażdżki uszkodził automat myjni samochodowej uderzając w niego zabranym pojazdem. Potem chciał popełnić samobójstwo i dokonać samospalenia w pojeździe. Powstrzymał go przypadkowy świadek.
Mieszkaniec gminy Kikół usłyszał do tej pory dwa zarzuty. Pierwszy za prowadzenie pojazdu po drodze publicznej w stanie nietrzeźwości. Gdy zatrzymali go policjanci miał ponad 1,7 promila alkoholu w organizmie. Drugi za uszkodzenie myjni samochodowej w Kikole. Za te przestępstwa grozi mu do 5 lat więzienia. Wkrótce mężczyzna usłyszy prawdopodobnie także zarzut za kradzież auta oraz jego zniszczenie a także za kierowanie bez uprawnień