Fiaskiem zakończyły się ich negocjacje z dyrekcją lecznicy w sprawie podwyżek.
Do ostatniej chwili, czyli do godz. 12 w sylwestra, nie wiadomo było, ilu z medyków, którzy deklarowali, że jeśli nie otrzymają od nowego roku co najmniej 40 zł za godzinę świadczenia pomocy lekarskiej, to odejdą od łóżek pacjentów, rzeczywiście zrezygnuje z pracy we włocławskim szpitalu. Ostatecznie na biurko dyrektora lecznicy trafiły wypowiedzenia od ponad 90 proc. lekarzy kontraktowych zatrudnionych w Szpitalu Wojewódzkim, czyli od około 120 osób.
- Lekarze kontraktowi nie mają innej możliwości pertraktowania. Możemy jedynie nie przyjąć warunków, które proponuje nam dyrekcja. Tak właśnie zrobiliśmy. To nie jest jakaś akcja protestacyjna, ale po prostu konsekwencja tego, że za te pieniądze i na takich warunkach nie chcemy więcej pracować w Szpitalu Wojewódzkim we Włocławku. Tym bardziej że inni lekarze w regionie mają lepsze uposażenia - mówi lek. Andrzej Kołodziej, przewodniczący zespołu negocjacyjnego.
Miesięczne negocjacje medyków z dyrekcją włocławskiej lecznicy nie przyniosły skutku, choć jak mówi Andrzej Kołodziej, lekarze poczynili w ich trakcie pewne ustępstwa od początkowo przedstawionych żądań dotyczących płac i warunków pracy.
- Mimo to nie spotkały się one z uznaniem dyrekcji, która jest gotowa podnieść nasze uposażenia nie więcej niż o 10 procent. To jest dla nas nie do przyjęcia - mówi Andrzej Kołodziej.
Lekarze zapewniają, że są świadomi tego, iż podwyżka ich pensji oznacza dziś dla szpitala dalsze zadłużanie się placówki. Do 14 stycznia włocławski szpital ma pracować w normalnym trybie. Jeśli do tego czasu zatrudnieni w nim lekarze nie porozumieją się z dyrekcją, odejdą ze szpitala. Ten czarny scenariusz może się jednak nie ziścić. 8 stycznia lekarze są umówieni na rozmowy z dyrekcją.
- Cały czas liczymy, że wysiłki, które podejmujemy, i które, mamy nadzieję podejmuje też dyrekcja szpitala, skończą się pozytywnie dla nas i dla naszych pacjentów - mówi Andrzej Kołodziej.
Z dyrektorem Szpitala Wojewódzkiego we Włocławku nie udało nam się porozmawiać, przebywa na urlopie. Jak zapewniał wcześniej, spełnienie żądań płacowych lekarzy oznacza dla lecznicy około 120-procentowy wzrost dotychczasowych wydatków na ich pensje, z 900 tys. zł do 2,2 mln zł miesięcznie.
(GS)
Źródło: "Nowości Wloclawskie"