Wyrok kończy trzyletni spór własnościowy pomiędzy przewoźnikami.
W 1989 r. Urząd Miasta wydał decyzję, że właścicielem nieruchomości jest PKP. W 2004 r. decyzja została uchylona przez wojewodę. Wszelkie odwołania były rozstrzygane na korzyść Państwowego Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej, ale bardzo długo PPKS czekał na wyrok NSA, rozpatrującego skargę kasacyjną wniesioną przez PKP.
- Ostatecznie Najwyższy Sąd Administracyjny przyznał nam rację - mówi Andrzej Stasiak, zarządca PPKS. - Wyrok jest sprawiedliwy, bowiem PPKS był współinwestorem, więc powinien mieć prawo do części nieruchomości. Trudno sobie wyobrazić inną lokalizację dworca PKS. W przypadku niekorzystnego dla nas orzeczenia, musielibyśmy płacić za dzierżawę.
PPKS może czuć się już współwłaścicielem, ale musi czekać na decyzję wojewody. Zdaniem Andrzeja Stasiaka, to kwestia kilku tygodni. Dzięki korzystnemu wyrokowi PPKS otrzyma około jednej czwartej nieruchomości, w tym plac manewrowy, pomieszczenia biurowe i część kas biletowych.
Czy w tej sytuacji dworzec przestanie straszyć swoim wyglądem?
- Mam kilka pomysłów na poprawę estetyki obiektu - mówi Andrzej Stasiak. - Generalnego remontu nie będzie, bo nie dysponujemy dużymi środkami, ale chcemy pomalować i odświeżyć budynek. Będziemy również szukać najemców na niewykorzystaną powierzchnię. Może powstanie restauracja lub biuro ubezpieczeniowe? Przyniesie to nie tylko ekonomiczne korzyści. Najemcy będą dbać o ten teren. Rozmawialiśmy już na temat zamykania budynku na przykład na godzinę w środku nocy, gdy nie ma ruchu. W tym czasie obiekt byłby sprzątany, poza tym być może zmniejszyłoby się zainteresowanie bezdomnych noclegiem na dworcu. Ale tak naprawdę, poprawa sytuacji na dworcu zależy również od postawy innych - między innymi współgospodarzy i służb porządkowych. Liczę też na współpracę z miastem.
- Nie otrzymaliśmy oficjalnej informacji o zakończonym sporze sądowym - mówi Monika Budzeniusz, rzecznik prasowa prezydenta Włocławka. - Jednak w obecnym stanie prawnym nie jesteśmy zainteresowani partycypacją w kosztach, bowiem nie mamy tytułu prawnego do inwestowania na nieswoim terenie. Warto wspomnieć, że toczący się spór był koronnym argumentem obu przewoźników do braku możliwości inwestycyjnych na terenie dworca. Jeżeli PKP i PKS wyjdą z jakimiś propozycjami, jesteśmy gotowi do rozmów.
(MM)
Źródło: "Nowości Włocławskie"