Do drzwi 72-letniej mieszkanki ul.Fredry we Włocławku zadzwonił domofon. Starsza pani przeświadczona o tym, że to jej syn wpuściła go do środka. Jednak po otwarciu drzwi, ze zdziwieniem stwierdziła, że na progu stoi obcy mężczyzna. Nieznajomy szybko wyjaśnił, że bardzo dobrze zna się z jej synem, z którym pracuje. Oszust szybko zorientował się też, że może oszukać kobietę, więc rozmowę z nią prowadził w taki sposób, żeby wyłudzić od niej pieniądze na zakup chodników. Dług obiecał zwrócić wieczorem. Starsza pani przekonana o jego uczciwości pożyczyła mu 200 zł. Kiedy jednak po jego wyjściu zadzwoniła do syna, by upewnić się, czy to rzeczywiście jego znajomy, okazało się, że padła ofiarą oszusta.

Wpuszczając nieznajomych do mieszkania kierujmy się zasadą ograniczonego zaufania do nich. Pod żadnym pozorem nie pożyczajmy im żadnych pieniędzy. Oszuści, którzy nas nachodzą zrobią wszystko, żeby uśpić naszą czujność. Są zawsze mili i bardzo szybko nawiązują z nami kontakt. Często też dużo wiedzą o naszym trybie życia. Czy mieszkamy samotnie, czy nie. W jakich godzinach pracują nasi bliscy. Do tego, by wyłudzić od nas pieniądze wykorzystują różne legendy, tym razem była to "wspólna praca z synem starszej pani".