Przedwyborczy maraton obietnic
10 maja wybierzemy prezydenta kraju. Kandydaci na najwyższe stanowisko rzucili swoje dotychczasowe zajęcia i ruszyli w bój o pozyskanie jak największej ilości zwolenników.
Jako pierwszy we Włocławku pojawił się aktualny prezydent RP. Tak przy okazji obchodów 25-lecia samorządności w Polsce, chwalił, że minione lata to czas przeobrażeń. Oczywiście korzystnych dla Polaków. Podobno ten rok ma być dla nich rokiem przełomowym. I tu się z prezydentem zgadza opozycja: wrócą, ale po resztę pozostawionych w kraju rzeczy.
Potem w mieście pojawia się Andrzej Duda i zapowiada że jego prezydentura będzie bardzo aktywna, nastawiona na odbudowę gospodarczą kraju. Deklaruje też utworzenie przy urzędzie prezydenta Narodowej Rady Rozwoju.
Wanda Nowicka. Pani kandydatka z Unii Pracy zjawia się we Włocławku o godzinie 10.00. a jej pracownicy zawiadamiają o tym media na 5 minut przed planowanym spotkaniem (informacja od pewnego medium lokalnego). Nie dosyć, że zawiodły jej służby, to zawiodła sama kandydatka, która nie wiedziała, jaki jest poziom bezrobocia w naszym mieście.
Czekam teraz na wizytę byłego pieśniarza Pawła Kukiza i poseł/posłanki Anny Grodzkiej. Zapewne wiele powiedzą, może nie będzie konkretnie, ale za to bardzo śmiesznie. No i Janusza Korwin - Mikke. Może chłop znowu komuś z liścia przyłoży...
Maraton obietnic rozpoczęty (a zapomniałem o kolejnych zapewnieniach, że powstanie II stopień wodny na Wiśle poniżej Włocławka). Podczas kampanii można powiedzieć wszystko, byle się dostać pod przysłowiowy żyrandol. Co pozostanie po cacankach-obiecywankach po wyborach? Nadzieja, że za następnych pięć lat będzie lepiej? Hmmm, chyba ona umiera ostatnia.